Zła Julia – Leisa Rayven. Jesteś moim przekleństwem.

romans, New Adult

Drugie spotkanie z historią Cassie Taylor i Ethana Holta zaskoczyło nie tylko mnie. Pojawiające się w sieci opinie są jednak o tyle niepokojące, że postanowiłam Wam co nieco wyjaśnić. Czytelnicy oczekiwali skomplikowanych intryg, dramatów, rozpędzonej akcji i odpowiedzi na pytania, ale Leisa Rayven miała zupełnie inny pomysł na fabułę. Czy dobry? Nie dla każdego.


Miłość to zdecydowanie za mało, by stworzyć prawdziwy związek. Samo uczucie, nawet jeśli jest niezwykle silne, nie wystarczy by utrzymać dwoje ludzi w przyjemnej, bezpiecznej relacji, nie mówiąc już o budowaniu dojrzałego związku. Cassie boleśnie się o tym przekonała, gdy Ethan po prostu odszedł, nie zaszczycając jej wyjaśnieniami. Dwoje aktorów, tak profesjonalnych na scenie, musi odegrać role życia i na prywatnym gruncie zdjąć maski. Czy im się to uda? 

Zła Julia to dalszy ciąg historii Cassie i Ethana, ale na próżno szukać w nim odpowiedzi na postawione w poprzednim tomie pytanie: dlaczego się rozstali? Autorka nie ukryła w zanadrzu żadnego dramatu, ani tajemnicy z przeszłości, postawiła natomiast na gruntowną analizę związku oraz targających nim dylematów. 

"– Po prostu się zabaw. Pocałuj kogoś. Podotykaj. Przeleć. To nie musi być miłość twojego życia. Na litość boską, masz dziewiętnaście lat. Nie możesz po prostu wyrzec się wszystkich facetów, bo Holt złamał ci serce. Mężczyźni są jak wibratory. Fakt, że są fiutami, nie oznacza, że nie możesz ich użyć do dobrej zabawy. (...) Ruby ciągle mówi, ale ja już jej nie słyszę. Nie chcę tu być. I wiem też, że ma rację. Boję się, że znów ktoś mnie skrzywdzi. Trochę mam ochotę posłuchać Ruby i przespać się z kimś tylko po to, by znów doświadczyć tego, że ktoś mnie pragnie. Przypomnieć sobie, że jestem atrakcyjna i pożądana, że nie jestem pustą skorupą, którą się czuję. Ale wiem, że zawsze będę odczuwać ból po tym, co zrobił mi Ethan."

Fabuła opiera się na dociekaniu, dlaczego dwoje pozornie pasujących do siebie ludzi, nie może znaleźć wspólnego języka. Autorka buduje sylwetki bohaterów w oparciu o ich egoistyczne osobowości i niedojrzałość emocjonalną. Przedstawia Cassie i Ethana jako jednostki kierowane przez namiętność i mrzonki o wielkiej miłości, a w istocie pokazuje dwoje niedojrzałych ludzi, którzy zwyczajnie nie potrafią prowadzić dialogu. Stosują najbardziej znany mechanizm obronny człowieka: ucieczkę. Na korzyść bohaterów działa fakt, że oboje są aktorami, a ci jak wiadomo żyją nieco inaczej niż statystyczny młody człowiek. Jeśli kochają, to bez granic, jeśli ryzykują, to aż do samozapłonu, jeśli obierają nową drogę – to palą za sobą mosty.

"– Chcesz wiedzieć, dlaczego kazałem ci tak cierpieć na studiach? To wszystko jest tutaj. Wszystkie porąbane procesy myślowe i złe decyzje. Wszystkie momenty, kiedy złamałem nasze serca, starając się uniknąć bólu. Przeczytaj je, jeśli chcesz. Albo spal. Zrób to, co ci odpowiada."

Przyznam szczerze, że obserwacja zmagań Cassie i Ethana sprawiła mi wielką przyjemność. Miotali się, usiłowali zrozumieć, co będzie dla nich najlepsze, dawali sobie pierwszą, drugą i setną szansę, a czy w efekcie znaleźli szczęście? O tym musicie się przekonać sami i myślę, że jeśli potraktujecie lekturę w kategoriach osobliwej analizy związku – będziecie usatysfakcjonowani. 

Leisa Rayven pięknie pisze o emocjach, realnie zarysowuje sylwetki bohaterów targanych namiętnościami, wzbudza w czytelniku ambiwalentne odczucia, a całość fabuły zakotwicza w świecie teatru i sztuki nowoczesnej.

Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to fakt, że całą historię mogłaby zmieścić w jednym obszerniejszym tomie, nie każdy czytelnik jest bowiem na tyle cierpliwy, by brnąc przez dość monotonną fabułę i dokonywać analizy psychologicznej postaci 😉 Rayven chciała pokazać studium związku z góry skazanego na niepowodzenie, gdzie dwie jednostki, równie skomplikowane i uwrażliwione z mozołem szukają drogi do siebie. A jest to droga napędzana pożądaniem i cielesnością.
"Proszę, nie powtarzaj moich błędów i nie pozwól, żeby lęki wzięły nad Tobą górę. Daj nam szansę. Wiem, że uwa­żasz, że miłość do mnie to loteria i szanse na zwycięstwo są marne, ale coś Ci powiem: nie masz racji."

Podsumowując, Zła Julia to opowieść o lękach, trudnych relacjach i poszukiwaniu miłości. A także o tym, że artystyczną duszę niezwykle trudno okiełznać.
Książkę polecam wielbicielkom New Adult oraz wszystkim tym, którym podobał się Zły Romeo. Powinna przypaść do gustu tym, którzy lubią pogłębione analizy emocjonalnego świata postaci. Odradzam natomiast czytelnikom oczekującym rozpędzonej akcji i typowych dla NA problemów. To powieść dla wytrwałych i cierpliwych moli romansowych, odpornych na lanie wody i  irytujące niezdecydowanie.

"Panicznie boję się przyszłego roku. To będzie pojebana gra w udawanie, że jej nie pragnę. Na samą myśl czuję się wyczerpany. Ledwie mogłem się powstrzymać, kiedy napisała do mnie w święta, a to była tylko głupia wiadomość w telefonie. Jak, do cholery, mam się jej oprzeć, kiedy będzie tuż obok? Ze smutnymi oczami, drżącymi ustami, złamanym sercem. W głębi duszy mam nadzieję, że gdy znów ją zobaczę, to się złamie i będzie mnie błagać, żebym z nią był. Jeśli to zrobi, nie zdołam jej odmówić. Proszę, niech mnie błaga. Nie, lepiej nie. Kurwa. Do dupy z tym. Mam ochotę zedrzeć z siebie skórę. Szczęśliwego, kurwa, nowego roku”.



Szczegóły
Tytuł: Zła Julia
Autor: Leisa Rayven
Przekład: Martyna Tomczak
Cykl: Starcrossed, tom II
Wydawnictwo: Otwarte, wrzesień 2017
Gatunek: New Adult

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)