Bez uczuć – Mia Sheridan. Tak bardzo cię kocham, że aż nienawidzę



Być może on okazał się mężczyzną bez winy, a ona kobietą bez uczuć, jednak czy ich kontrowersyjny związek rzeczywiście był bez szans? Przekonajcie się, czytając najnowszą powieść Mii Sheridan – barwny, niezwykle namiętny i hipnotyzujący romans w hollywoodzkim stylu. Pokazuje pięćdziesiąt odcieni miłości i zemsty, a przy tym trzyma w napięciu jak najlepsza powieść sensacyjna. Zachęciłam Was?


Mia Sheridan nie ma sobie równych jeśli chodzi o wystawianie cierpliwości czytelnika na próbę. Każda z jej powieści zaskakuje i zabiera cząstkę duszy, dając w zamian prawdziwy koktajl emocji. I choć czasem zbytnio słodzi oraz stosuje utarte frazesy, to jeśli chodzi o budowanie napięcia nie ma sobie równych. W przypadku książki Bez uczuć było podobnie. Od razu wiadomo, że będzie to romans, ale sposób, w jaki autorka do niego prowadzi jest zaskakujący i dość nietypowy.

"Nie chciałam tej firmy z powrotem. Właściwie to nie chciałam już nawet domu. Chciałam mojego brata. I… Brogana. Niestety, ani jednego, ani drugiego nie mogłam mieć. A reszta nie miała znaczenia, bo moje serce rozpadło się na milion kawałków. Czułam żal z powodu pragnienia, które nie mogło się spełnić. Wszystko przepadło i nie dało się tego naprawić."

Co w fabule piszczy?

Brogan – ogrodnik w majątku rodziny De Havilland, skrycie podkochuje się w córce pracodawcy, Lydii, ale wie, że dzieli ich przepaść. Lydia – jedyna córka Edwarda De Havillanda, w wyrachowany sposób rani Brogana, wykorzystując jego ufność. Upokorzony mężczyzna poprzysięga zemstę na rodzinie, która pozbawiła go wszystkiego, a że jest wyjątkowo zdolnym młodym człowiekiem, wkrótce potem staje się milionerem i wciela w życie swój przebiegły plan.

Nieprzewidziane komplikacje pozbawiają rodzinę Lydii stabilności finansowej, firma idzie na dno, a młoda kobieta robi wszystko, by uratować spuściznę ojca. Nie podejrzewa nawet jakie mogą być rzeczywiste powody bankructwa. Ostatni cios przychodzi w momencie, gdy firmę przejmuję nowy właściciel, a sama Lydia staje się... swoistym więźniem Brogana. Reszty możecie się domyślać. Albo nie, nie jesteście w stanie tego przewidzieć 😉

"– Brogan...  – Połóż się. – poinstruował mnie. Spojrzałam na niego pytająco, ale zrobiłam to, co polecił. (...) – Zamierzam odebrać swoją wygraną."

Mia Sheridan sprawnie wykorzystała motyw zemsty i mezaliansu wikłając swoich bohaterów w przemyślaną intrygę. Zadbała o dość wyraziste tło społeczno-obyczajowe i stworzyła postaci o ciekawych portretach psychologicznych. Mistrzowsko zagrała na emocjach, z wprawą budując napięcie między bohaterami, a powoli odkrywając kolejne karty zawędrowała daleko poza granice klasycznego romansu i zupełnie odcięła się od pozostałych książek (to jednotomowa opowieść niepowiązana z pozostałymi pozycjami wdanymi przez wydawnictwo Otwarte). Z zainteresowaniem śledziłam perypetie bohaterów i były momenty, gdy współczułam Lydii na tyle, by irytować się kierunkiem rozwoju fabuły. Nie da się ukryć, że autorka dała swoim bohaterom popalić i zafundowała im niejedną życiową lekcję. 

Bez uczuć skradło moje serce intrygującą fabułą, rozwijającą się w dynamicznym tempie. Nie zanudzała zbędnym melodramatyzmem i oszczędnie wplatała sceny erotyczne (choć i tak było ich sporo). Kupiła mnie także motywem zemsty rodem z Hrabiego Monte Christo*, intensywną mieszanką emocji i pełnokrwistymi postaciami. To zaraz po Bez słów moja ulubiona książka autorki, niezbyt łzawa, uroczo nierealna, oparta na kilku ciekawych filarach fabularnych i niepozbawiona humoru.

Sprawdzi się jako przerywnik między klasycznymi romansami, rozpali serce i policzki nie gorzej niż lampka wina i nacieszy oczy sugestywna okładką. W sam raz na lato, serdecznie polecam.


Szczegóły
Tytuł: Bez uczuć
Autor: Mia Sheridan
Przekład: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo: Otwarte 2017
Gatunek: romans

* nie bulwersujcie się, to tylko luźne skojarzenie 😉



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)