Caraval. Chłopak, który smakował jak północ – Stephenie Garber


Od zawsze lubiłam baśnie, zarówno te czytane, jak i oglądane. Nęciła mnie otaczająca je aura tajemniczości, fantastyczne krainy, no i oczywiście magia. Marzyłam o znalezieniu zaczarowanej norki królika, przejściu na druga stronę lustra, a nawet próbowałam (w wiadomym celu) złapać żabę 😀 Żadna z tych rzeczy jeszcze mi się nie udała, ale zawsze można spróbować ponownie 😀 Nie dziwcie się więc, że z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam po Caraval, debiutancką powieść Stephanie Garber, tym bardziej, że krążą pogłoski o planach jej ekranizacji.


Najpierw zakochałam się w okładce. Młoda i zapewne atrakcyjna dziewczyna w przepięknej sukni biegnie ścieżką w kierunku miejsca zasnutego mgłą. Dokąd zmierza? Czy ktoś ją goni? Może grozi jej niebezpieczeństwo? A może wybiegła ukochanemu na spotkanie? Już sama okładka uruchomiła w mojej głowie lawinę pytań i domysłów. A jeszcze nie czytałam opisu wydawcy 😀

„To, co słyszałaś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością. To coś więcej niż tylko gra czy przedstawienie teatralne. Na tym świecie nie znajdziesz niczego równie magicznego.”

Scarlett i Tella, nastoletnie córki zamożnego i niezwykle okrutnego gubernatora Marcello Dragny, mieszkają na maleńkiej wyspie Trisda, należącej do Imperium Południkowego. Porzucone w dzieciństwie przez matkę stały się więźniami ojca, lubiącego manipulować innymi oraz wciągać ich w swoje gierki, nie wahającego się okazać bezwzględność, nawet w stosunku do swych córek.

Los starszej z sióstr wydawał się być przypieczętowany, gdy ojciec zaaranżował jej małżeństwo z obcym mężczyzną. Niespodziewanie na tydzień przed zaplanowaną uroczystością weselną Scarlett otrzymuje list oraz zaproszenia do wzięcia udziału w Caravalu, dorocznej grze, w której wygraną jest spełnienie dowolnego życzenia. Czy okaże się posłuszną córką i usłucha rozkazu ojca? Jak się z pewnością domyślacie, wydarzy się coś, co skłoni naszą bohaterkę do wzięcia udziału w zabawie. Nie zdradzę jednak nic więcej, aby nie psuć wam zabawy 😉

Dodam tylko, że w całej historii ważną rolę odegra pewien przystojny, dobrze zbudowany żeglarz Julian. Kim jest i czy jego pojawienie się było zwykłym zrządzeniem losu? Pewny siebie, wręcz arogancki, nie zaskarbił sobie początkowo sympatii Scarlett. Niemniej jego pomoc okaże się nieoceniona, a przy bliższym poznaniu (czego jestem pewna) skradnie niejedno kobiece serce.

„Witajcie, witajcie na Caravalu. To najwspanialsze widowisko na lądzie i morzu. Tutaj zobaczycie więcej cudów, niż wielu ludzi ma okazję oglądać w ciągu całego życia. Tu będziecie pić magię wielkimi haustami i kupicie sny w butelce. Zanim jednak wejdziecie do naszego świata, pamiętajcie, że to tylko gra.”

Caraval zaskakuje fabułą. Stephanie Garber z małej wyspy uczyniła planszę do gry, a opowieść o Legendzie wykorzystała jako kanwę dla wszystkich wydarzeń. Klimat tajemniczości, akcja pełna zaskakujących sytuacji, nierealna i urzekająca cyrkowymi sztuczkami sprawiły, że wsiąkłam w tę opowieść i z niecierpliwością czekałam na rozwój wypadków. Mroczna sceneria wywołuje uczucie niepokoju, potęgujące się z każdą kolejną stroną. Sama już nie wiedziałam, w co wierzyć, a co jest tylko ułudą. Każdy z graczy otrzymał zagadkowy list informujący, gdzie powinien szukać kolejnych wskazówek. Lecz w świecie iluzji niełatwo znaleźć właściwą odpowiedź. Czy można zaufać słowom nieznajomych? Czy to co wydaje się prawdziwe jest takie w rzeczywistości?

Czytając Caraval można domyślić się, że jest to debiut pisarki. W powieści można znaleźć bowiem zbyt wiele powtórzeń, a postaci bohaterów mogłyby być dokładniej wykreowane. Wady te nie przeszkadzały mi zbytnio w czytaniu i wspominam o nich, aby was zawczasu ostrzec 😉 Scarlett może was irytować. Możecie się zastanawiać, czy aby na pewno jest tak odważna i gotowa do poświęceń, jak próbuje nam to wmówić Garber. Notoryczne analizowanie i drobiazgowe roztrząsanie uprawiane przez główną bohaterkę można jednak wybaczyć pisarce, skupiając się na oszałamiającym świecie Caravalu. Miejmy nadzieję, że następna powieść Stephanie Garber będzie pod tym kątem lepsza 😉

„Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę, by walczyć o to, na czym mu zależy.”

Caraval jest powieścią dedykowaną dla młodego odbiorcy. Nie jest to książka wybitna, czy szczególnie dająca do myślenia. I całe szczęście 😀 Sięgając po nią liczyłam na coś lekkiego i przyjemnego. Skorzystałam z zaproszenia do fantastycznego świata i dałam się porwać magii Caravalu żałując, że w mojej garderobie nie ma sukni, która w czarodziejski sposób zmieniałaby się w zależności od okoliczności. Podsumowując, jeśli często pochłaniacie powieści z elementami fantasy i w związku z tym macie spore wymagania, nie jest to raczej propozycja dla Was. Jeśli natomiast nie macie wysokich oczekiwań, może spodobać się Wam, tak jak mnie 😀 Odważycie się wziąć udział w tej grze?



Szczegóły
Tytuł: Caraval. Chłopak, który smakował jak północ
Autor: Stephanie Garber
Przekład: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: OMG Books 2017
Gatunek: fantasy
415 str., oprawa miękka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)