Mine – Katy Evans. Totalny tajfun


O tym, że Katy Evans potrafi obrazowo opisywać napięcie seksualne między bohaterami pisałam już w recenzji Real. Podkreśliłam również, że autorka stworzyła jedną z najbardziej barwnych par w literaturze erotycznej, ale czy drugi tom serii utrzymał poziom i czymś mnie zaskoczył? Przeczytajcie.

Co w fabule piszczy?


Enigmatyczna notka wydawcy niewiele mówi o treści książki, ale uchylę rąbka tajemnicy i powiem wam, że w powieści nadal będziecie mogli śledzić miłosne zawirowania bohaterów, nasycone emocjami, erotyką i wibrującym napięciem. Remy jest niczym bomba z opóźnionym zapłonem, jego dwubiegunowość sprawia, że życie z nim nie należy do przewidywalnych. Brooke musi wykazać się niesamowitą empatią i pokazać ukochanemu mężczyźnie, czym jest miłość. Czy jej się to udaje? Oceńcie sami.

Dobrze żarło i zdechło...

Całkiem sensownie zaczynająca się  historia przerodziła się niestety w zwyczajny erotyk, jakich wiele. Ciekawi, nieszablonowi bohaterowie nie rozwijają się, nie ewoluują, a w przypadku Brooke, wręcz głupieją. Na dodatek autorka postanawia skomplikować życie postaci w najbardziej banalny z możliwych sposobów. Myślę, że już na tym etapie większość z was domyśla się w jaki.

Mam niejaki problem z tą książką, a pomysły Katy Evans tym razem nie wpłynęły na mnie najlepiej. Powieść aż kipi od namiętności, która została nachalnie wpleciona między sceny walki i absurdalne postępowanie Brooke. Dziewczyna opętana obsesją na punkcie Remy'ego, nie myśli logicznie, gubi się we własnych pragnieniach, a jej umysł zasnuwa niezrozumiała dla mnie mgła pożądania i ślepego uwielbiania dla boksera. Ciągłe wspominanie, jak wspaniały jest Remy, wybuchy nieuzasadnionej zazdrości i monotonny rozwój fabuły sprawiły, że  wynudziłam się podczas lektury.  

Również fabuła nie powala – całość historii to powtarzane sceny walk, w których zmieniają się tylko przeciwnicy, seks na przemian z kłótnią, a do tego trzy (z założenia emocjonujące) momenty to zdecydowanie za mało, by uznać powieść za fascynującą.

Sytuację nieco ratuje fakt, że bokser ciągle jest sobą – nadal nieokiełznany, skomplikowany, twardy z zewnątrz i szalenie wrażliwy w środku – zrobiłby dla ukochanej kobiety wszystko. Tylko z jego powodu postanowiłam czytać książkę do końca i jestem bardzo ciekawa części cyklu pisanej z jego perspektywy*. Postać Remy'ego tak naprawdę ciągnie tę opowieść w górę i sprawia, że czytelniczki na całym świecie pragną poznać jego dalsze losy.



Autorka postawiła na pewien mocny akcent (związany z Brooke i tajemnicą, którą odkryła) ubarwiający fabułę i dodający jej nieco dramatyzmu, jednak w moim odczuciu była to najbardziej nieprzemyślana decyzja pisarki. Jeśli chcecie poznać szczegóły przeczytajcie treść ukrytą pod postem ** Zakończenie powieści jednak sprawiło, że moja ocena tej książki podskoczyła o jedno oczko, a sam finał rozczulił mnie totalnie.

Podsumowując: Mine jest przeciętną kontynuacją Real. Nie wnosi nic nowego, ale też nie zawodzi na polu romansowo-erotycznym. To ciągle pikantna, nieco sensacyjna i dramatyczna opowieść o trudnym mężczyźnie i "jego" kobiecie, która owinęła się wokół niego niczym bluszcz. Książkę polecam czytelniczkom, którym ciągle mało męskich wybuchów testosteronu i mają już dość cieplutkich, miękkich bohaterów. Remy was nie zawiedzie, jest ciągle taki sam i tylko dla niego warto poznać kontynuację.

Ciekawostka: Lubię, gdy książka posiada playlistę, lub gdy poszczególne utwory mają wpływ na treść, tak jak w tym przypadku – Remy bowiem okazywał uczucia zmuszając Brooke do słuchania piosenek. Dlatego Iris Go go Dools od dziś nie kojarzy mi się tylko z filmem Miasto Aniołów (jeden z moich ulubionych!), ale również z Mine. Cykl Katy Evans zawiera jedną z najciekawszych książkowych ścieżek dźwiękowych, a lektura z odpowiednim podkładem muzycznym wydaje się znacznie lepsza, niż jest w rzeczywistości. Posłuchajcie (link zawiera pełną playlistę).


Szczegóły
Tytuł: Mine
Autor: Katy Evans
Cykl: Real
Przekład: Gabriela Jakubowska
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc 2016

Ocena
Treść: dobra, 6/10
Styl: dobry
Okładka: świetna

Książkę w dobrej cenie kupisz w księgarni nieprzeczytane.pl



* Remy, premiera w październiku
** Fragment poniżej zawiera mocne spojlery, chcesz przeczytać - kliknij na własne ryzyko.
Brooke zaszła w ciążę, co oczywiście powinno wpłynąć znacząco na dalsze życie bohaterów. Jednak ich wrodzony egoizm sprawił, że postępowali jak dotąd – prowadzili ryzykowny tryb życia, uskuteczniali szalone i bogate życie erotyczne i nie przejmowali się zanadto małym człowiekiem w brzuchu. Brook natomiast, nie zważając na ciążę wysokiego ryzyka kibicowała Remy'emu na trybunach podczas ostatniej, najważniejszej walki i nie przejęła się nawet, gdy odeszły jej wody – co tam, walka ważniejsza... Niestety wątek ten bardzo mocno mnie rozczarował, tym bardziej, że autorka sama jest matką i powinna znać ryzyko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)