Obrońca nocy – Agnieszka Lingas-Łoniewska. Romans? Tak. Fantastyka? Nie.

Oj niepotrzebnie zostawiłam Obrońcę nocy na koniec maratonu z autorką... I nie chodzi o to, że to zła książka, bo nigdy bym tego nie napisała, ale jakoś tak nie chwyciła mnie za serce. Nie mogłam się skupić na treści i coś mnie jakoś tak uwierało... Wplątanie do dobrego romansu wątku superbohatera to taki eksperyment pani Agnieszki, ale jak dla mnie tej fantastyki było za mało. Myślałam, że chociaż jakiś wampir się pojawi, a tu nic...

Ale po kolei.
Świetna dziennikarka śledcza Melisa Mallory pisze artykuł o nowym, niebezpiecznym narkotyku, który powoli zabija młodych mieszkańców Miasta Aniołów. Prowadzi swoje niebezpieczne śledztwo i przyprawia o palpitacje serca samozwańczego obrońcę miasta, którym jest tajemniczy Nocny Łowca. Na drodze staje jej nowy szef... Co z tego wyniknie? Przeczytajcie.
Niewątpliwym atutem książki jest świetna skonstruowana główna bohaterka, silna, wyszczekana, bezczelna. Do tego piękna, inteligentna i wręcz niebezpiecznie odważna. Pomaga jej wierny przyjaciel, który oczywiście jest gejem :) Z wielu opresji ratuje ją tajemniczy obrońca miasta, poskramiacz złoczyńców wszelkiej maści, którego serce, jakżeby inaczej, mięknie na widok wścibskiej dziennikarki. Kolejnym chętnym do serca Mel jest bogaty i władczy James, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych - kupuje gazetę, w której pracuje dziennikarka i staje się jej solą w oku.
Każde z  bohaterów kryje tajemnice, których wyjawienie skomplikuje i tak pokręcone relacje. Akcja toczy się płynnie, wszystko ze sobą współgra, jednak brakowało mi tajemnicy i napięcia jakie zawsze buduje autorka. Kolejne atuty to nawiązania do mafijnych porachunków, piękne scenerie i włoskie wypowiedzi wplecione w miłosne wyznania.

Troszkę minusów: wiele niejasności, które pewnie wyjaśnią się w drugim tomie. Psuły mi one odbiór lektury. Ciągle myślałam, że kupiłam wybrakowany egzemplarz z brakującymi stronami :) Dlaczego Masseratti kupił gazetę? Co takiego stało się w jego przeszłości? Czym jest Nocny Łowca? Te pytania pozostają bez odpowiedzi. Poza tym o fakcie, że On pokochał Ją dowiadujemy się już na 56 stronie. Jak dla mnie za wcześnie. Czekam na drugi tom, bo czuję że autorka jak zwykle rozłoży mnie na łopatki, ale to nie jest mój hit (którym niezmiennie pozostaje "Brudny świat")
Jak zwykle u autorki na końcu znajdziemy playlistę, która idealnie pasuje do treści i napewno umili czytanie tym, którzy dbają o muzyczne tło podczas lektury.
Moja ocena: 4

4 komentarze:

  1. Okładka rzeczywiście budzi nadzieję na wampira;)
    Miałam wrażenie, że to tekst zupełnie o czymś innym:P Dotąd jej nie czytałam - to jedna z nielicznych książek Łoniewskiej, którą mam wciąż przed sobą, ale póki co zostawię ją sobie na lepsze czasy:)
    Te playlisty zawsze mi się u niej podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic tak nie zaostrza apetytu, na porywającą historię, jak interesująca bohaterka - piękna, inteligentna, przebiegła. Jeśli występuje tajemniczy przystojniak, to satysfakcja gwarantowana.
    Wzbudziłaś we mnie nutę ciekawości. Na pewno sięgnę po tę pozycję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu poluję na tą pozycję, jednak nie mogę jej dopaść. Jednak strasznie mnie do siebie ciągnie. Z Twojej recenzji wynika, że nie jest taka zła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest zła, ale pisarka napisała znacznie lepsze powieści ;)

      Usuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)