Bez pamięci – Martyna Kubacka. Premierowo


Utrata pamięci to nic miłego... Zwłaszcza, gdy budzisz się w nieznanym miejscu i zajmują się tobą całkiem obcy ludzie. Trudno zaufać nieznajomemu, nawet jeśli jest zabójczo przystojnym prawnikiem, a sam jego wygląd odbiera ci zdolność logicznego myślenia. Nie wiesz komu możesz powierzyć sekrety, ponieważ czujesz, że uśmiechnięci ludzie nie mówią ci prawdy, a przywoływanie wspomnień budzi niemal fizyczny ból. Wyobraź to sobie – właśnie tak czuje się Kasia, bohaterka Bez pamięci Martyny Kubackiej.

Kasia nie ma wyjścia, musi zaufać Piotrowi i pozwolić, by się nią zaopiekował. Nie wie jeszcze, że mężczyzna i współpracujący z nim ludzie skrywają ogromną tajemnicę, a jej samej grozi niebezpieczeństwo. Czy w sytuacji zagrożenia i niepewności może narodzić się prawdziwa miłość? Okazuje się, że może i wcale nie będzie to błahy romans.

"(…)jutro jest jak nowy rozdział powieści naszego życia i tylko od nas zależy, czy będziemy kontynuować wątek z poprzedniej strony, czy zdecydujemy się na nieoczekiwany zwrot akcji."

Na temat książki Martyny Kubackiej nie muszę się zbytnio rozpisywać, by przekonać was, że jest warta uwagi. Każdy, kto czytał Bezczelną  może mieć pewność, ze autorka nie zwalnia tempa, a w jej głowie krąży mnóstwo ciekawych, zabawnych i sensacyjnych pomysłów, które łączy jedno – jasny, czytelny przekaz i przystępna forma. Zatem jesli szukacie pełnej humoru, ale niepozbawionej szczypty sensacji i odrobiny pikanterii historii, śmiało sięgajnie po Bez pamięci. Nie zawiedziecie się, tym bardziej, że nowa książka jest bez wątpienia lepsza, bardziej przemyślana niż debiut i ma doskonały, mocny finał.

Autorka nie uniknęła kilku gaf, jak choćby nachalne zdrobnienia (Małpeczka, Myszka i inne infantylne określenia doprowadzały mnie do pasji) ale i tak wszystko przebił... Fred. Tak kochani, jeden z bohaterów, w dodatku taki, który jest walecznym przystojniakiem o stalowych mięśniach i gołębim sercu dostał pseudonim, który w najlepszym przypadku może nosić pies (nie idźcie tym tropem :).Znalazłam też kilka niedopracowanych zdań i zwrotów, uważam jednak, że tego typu minusy można było wyeliminować na etapie korekty i nie mam zamiaru winić autorki, tym bardziej, że Bez pamięci to książka typowo rozrywkowa.

Cała historia urzekła mnie natomiast ciekawym pomysłem i, co może zaskakiwać – prostotą, choć początek zapowiadał się dość sztampowo. W sensacyjno-romatycznej opowieści nie brakuje elementów komicznych (głównie dzięki świetnie wykreowanym postaciom drugoplanowym, wśród których prym wiedzie właśnie Fred z jego niewyparzoną buzią i Marta, która nie pozostaje mu dłużna).

Utrata pamięci jest motywem często wykorzystywanym w literaturze, jednak jeśli wykorzysta się odpowiednie sztuczki, może okazać się wyjątkowo wdzięcznym tematem. Dodając do tego barwnych bohaterów, trzymającą w napięciu historię, wiarygodnie przedstawioną amnezję (zwłaszcza w kontekście zaskakującego zakończenia) i oczywiście piękną, romantyczną miłość okazuje się, że chwile z książką mijają zdecydowanie zbyt szybko.

Martyna Kubacka splotła losy kilku osób i utworzyła niebanalną siatkę zdarzeń, a wszystko otoczyła aurą tajemnicy i sensacji. Umiejętnie przemyciła wątki mrożące krew w żyłach, kilka małych i większych dramatów, dylematy moralne bohaterów i szczyptę erotyki, co oczywiście niezmiernie mi się podobało. Pamiętajcie jednak, że to w żadnym razie nie jest powieść kryminalna, ani tym bardziej psychologiczny thriller. Popatrzcie na przecudną okładkę i potraktujcie powieść jako sensacyjną komedię romantyczną, z elementami New Adult, a będziecie zachwyceni.

Szczegóły
Tytuł: Bez pamięci
Autor: Martyna Kubacka
Wydawnictwo: Lucky 2016

Ocena
Treść: dobra 7/10
Styl: dobry
Okładka: piękna

Premiera 22 sierpnia, czyli dziś, a już w najbliższy weekend zapraszam na konkurs z tą książką do wygrania. Skusicie się? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)