Pierwsza na liście – Magdalena Witkiewicz. Dobro płynie w żyłach.

Po książki Magdaleny Witkiewicz mogę sięgać w ciemno. To pisarka, która ma niesamowity dar do wciągania czytelnika w tworzone historie. Pisze o zwyczajnych sprawach, kreując bohaterów z krwi i kości, jakich można spotkać w swoim otoczeniu. Zachowuje ich wady i nie wyolbrzymia zalet, pisze o szarości życia, ale też o spełnianiu marzeń i samorealizacji. Bardzo lubię jej lekkie czytadła ale najbardziej cenię książki poruszające poważne tematy, nie rozdmuchane do granic absurdu, a wręcz przeciwnie – do bólu realne. 


Co w fabule piszczy? 
Ina żyje tak, jak chciała. Ma satysfakcjonującą pracę, która polega na obnażaniu ludzkich grzechów i słabości. Jest dziennikarką tropiącą skandale. Miło? A jakże. Czasem potrzebuje towarzystwa mężczyzn, ale chętnie sama sobie ich wybiera, po czym równie chętnie porzuca. Żyje w sterylnym mieszkaniu, a do tego nie kontaktuje się z rodzicami... bo nie, i już. Jej poukładane i pozornie szczęśliwe życie burzy pojawienie się nastolatki, która pewnego dnia staje na progu i twierdzi, że ta znajduje się pierwsza na liście...

Patrycja umiera. Los stawia przed nią trudne zadanie i zmusza do działań, na które nigdy nie miała ochoty. Musi nauczyć swoje córki jak żyć bez matki. Lecz czy taka nauka, przygotowanie do śmierci, są w ogóle możliwe?

Karola bierze sprawy w swoje ręce, próbuje ze wszystkich sił zapobiec najgorszemu. Odnajduje pierwszą na liście, sumiennie śledzi ją i wreszcie postanawia poznać. Nie robi tego dla przyjemności, musi rozwiązać pewien zadawniony konflikt, by uratować czyjeś życie. Sprawę komplikują jak zwykle mężczyźni. Jacy? Dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Magdalena Witkiewicz buduje swoje powieści w charakterystycznym stylu. Kreuje kilka postaci i umiejętnie splata ich losy, pokazując, że każda decyzja ma wpływ na innych ludzi. W przypadku Pierwszej na liście jest dokładnie tak samo. Karola, Ina i Patrycja to trzy kobiety, które spotyka COŚ z czym muszą się uporać. Każda z nich jest inna, każda ma inne priorytety i wielki bagaż doświadczeń, jednak wszystkie dzielnie walczą o realizację celów. Jak zwykle autorka idealnie wykreowała swoje bohaterki, w książce niewielu jest mężczyzn, a nawet jeśli występują to ich rola jest ograniczona, bądź zostają sprowadzeni do roli zakały społeczeństwa. Dyskryminacja? Niekoniecznie, po prostu autorka udowadnia, że my – płeć słaba z założenia – świetnie damy sobie same radę. Męskie ramię nie jest gwarancją sukcesu, choć czasem się przydaje ☺ To tyle jeśli chodzi o feminizm, najważniejsza w powieści jest zupełnie inna kwestia.

Białaczka. Szpik. Dawca. Przeszczep. Kontrowersyjny temat, który dzieli zamiast łączyć. Każdy z nas ma na świecie swojego bliźniaka genetycznego, którego tkanki idealnie pasują w przypadku konieczności przeszczepienia. Gdybyśmy wszyscy zadeklarowali chęć oddania narządów, czy choćby szpiku, umieralność znacząco by spadła. I niestety każdy z nas może zachorować, nie ma takiego cudownego środka, który ochroni nas (i naszych bliskich) przed chorobami.

Autorka stworzyła historię, która wpływa na czytelnika bardzo sugestywnie i jestem jej za to niesamowicie wdzięczna. Nie wszyscy mamy tyle odwagi, by pójść i świadomie zostać dawcą. Mamy znikomą wiedzę na ten temat, boimy się konsekwencji i dopóki problem nie dotyka nas samych, bądź naszych bliskich – jesteśmy obojętni. A tymczasem autorka poprzez swoich bohaterów pokazuje, że problem może dotknąć każdego z nas. Witkiewicz oswaja przeszczepienie, pisząc o nim prosto i emocjonalnie. Wzrusza nie używając tanich chwytów, a tym samym skłania do zgłębienia wiedzy na ten temat. Nakreśliła czytelnikowi wizję śmierci, której można zapobiec. A wszystko to zrobiła w niewymuszony, nienachalny sposób. Jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ ta niepozorna książeczka spowodowała w moim sercu zamieszanie i jestem na najlepszej drodze, by zostać potencjalnym dawcą szpiku.

I tu wchodzimy w inne rejony literatury, gdzie książka staje się nie tylko umilaczem czasu, a drogowskazem, który może zmienić życie. Na pewno znajdą się sceptycy, to nieuniknione, ale jeśli choć jedna osoba po lekturze pójdzie i zostanie świadomym dawcą, autorka osiągnie wielki sukces. I tego najbardziej jej życzę.

Szczegóły
Tytuł: Pierwsza na liście
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia 2020 (wznowienie)
Gatunek: powieść obyczajowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)