Dziecko last minute – Natasza Socha. Matki, czyli córki


Drugi tom cyklu Matki, czyli córki, zatytułowany Dziecko last minute zaskakuje realizmem, ironią i lekko kontrowersyjnym ujęciem późnego macierzyństwa. Tutaj już nie ma scenek, które wywołują łzy śmiechu, są za to obawy, lęki i sarkastyczne spostrzeżenia. Zamiast komedii pomyłek są pomyłki życiowe, a typowa w literaturze obyczajowej sielanka międzypokoleniowa nie ma racji bytu.

Okazuje się, że ciąża po czterdziestce to poważna sprawa, nawet wtedy, gdy ojciec dziecka nie jest prawowitym mężem, a mąż chce za wszelką cenę zostać ojcem. Na dodatek do akcji wkracza była żona, hormony i rodzinne tajemnice. Gdzie w tym wszystkim jest Kalina, która przeżywa drugą ciążę w wieku 46 lat i myśli, że wyda na świat wnuczkę? Przeczytajcie.

Muszę przyznać, że to Dziecko... wyjątkowo się autorce udało. Jako opowieść o nietypowych związkach, przemilczanych konfliktach  i miłości, doskonale sprawdzi się w roli życiowego poradnika z przymrużeniem oka. Otwiera oczy na dojrzałe macierzyństwo (temat jakże aktualny) oraz w ironiczny sposób ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie, często wynikające z niedopowiedzeń.

Wielbiciele poczucia humoru autorki mogą być spokojni, nie zabrakło typowych dla niej scenek, jednak nie dominują one nad warstwą obyczajową i tym samym nie przesłaniają wartości, jakie autorka chce przekazac czytelnikowi.

(...) podbiegł do Kaliny, która nadal siedziała na podłodze i miała przerażony wzrok.
- Utknęłaś?
- Nie, dlaczego niby?
- Myślałem, że się zaklinowałaś i nie możesz wstać.
- Mogę, ale potrzebuję pomocy oraz natychmiastowego transportu do szpitala. Odeszły mi wody!
- Płodowe?
- A jakie? Źródlane?
Dziecko last minute podobnie jak pierwszy tom cyklu Matki, czyli córki nie jest powieścią dla wszystkich. Zainteresuje wybrane grono czytelniczek (śmiem twierdzić, że to w kwiecie wieku i realnie patrzące na świat) oraz da do myślenia tym, którzy na swym dojrzałym życiu położyli kreskę. Autorka udowadnia, że na zmiany nigdy nie jest za późno, choć czasem szalenie trudno się z tym pogodzić. Daje również mimochodem mądre wskazówki jak żyć, by każda minuta była first a nie last...

Przeczytaj tę książkę:
* jeśli jesteś w ciąży i nie wiesz, czy to dobrze
* jeśli boisz się przyszłości, a zdrowie dziecka spędza ci sen z powiek
* jeśli masz cukrzycę ciążową
* jeśli ojciec twojego dziecka nie jest twoim mężem
* jeśli twoja matka nigdy cię nie doceniała
* jeśli odkrywasz drugą młodość
* jesli sądzisz, że młodości nie można odzyskać
* jeśli masz ponad 40 lat i myśłisz, że wszystko co dobre, już za tobą


Podsumowując: Dziecko last minute to kolejna w dorobku autorki zaskakująca, słodko-gorzka opowieść o życiu. Nasycona lękami, obawami, rozchwianymi emocjami i wszystkim tym, z czym musi zmierzyć się kobieta oczekująca dziecka. Natasza Socha udowodniła ponownie, że humorystyczne scenki to nie wszystko, czym może nas oczarować a jesli chodzi o literaturę obyczajową, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Dziecko.. jest spokojniejsze niż Hormonia, mocno refleksyjne i nie ogranicza się jedynie do dylematów ciążowych. Do przeczytania na raz, do zapamiętania na długo.

PS. Lektura Dziecka last minute kończy się w idealnym momencie. Dlaczego? Otóż oczekiwanie na trzeci tom będzie już tylko słodką torturą :)


Szczegóły
Tytuł: Dziecko last minute
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Pascal 2016

Ocena
Treść: bardzo dobra, 7/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: piękna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)