Listy niezapomniane – Shaun Usher. Ludzie listy piszą...


W czytaniu cudzej korespondencji jest coś niebywale niegrzecznego, nie uważacie? Poznawanie intymnych zapisków ludzi, którzy nieświadomi istnienia przyszłych czytelników, przelewali na papier swoje myśli, uczucia i niepokoje budzi we mnie swoisty sprzeciw. Jednak w zbiorze Listy niezapomniane znalazły się takie kąski, które żal byłoby trzymać w tajemnicy.

Shaun Usher bez wątpienia ma talent do wyszukiwania tekstów, które działają na czytelnika niczym najznakomitsze opowiadanie. Są piękne, straszne, intrygujące i dołujące. Takie, które obnażają duszę i takie, które sarkastycznie komentują rzeczywistość. Pokazują pełną skalę ludzkiej miłości, ufności, niepokoju czy bólu, a to wszystko w otoczce lekkiej tajemnicy i opatrzone stosownym komentarzem.

Jeśli jeszcze nie znacie tej publikacji, a forma epistolarna jest dla Was kusząca, koniecznie sięgnijcie po Listy niezapomniane. Nie pożałujecie.


Przyznam szczerze, że pierwszy tom zbioru nie zainteresował mnie na tyle, by go kupić. Jednak gdy dowiedziałam się, kto tłumaczy listy, w jednej chwili zmieniłam zdanie (nie pytajcie dlaczego). Okazało się, że była to bardzo dobra decyzja, ponieważ publikacja stanowi nie tylko historyczną podróż, pełną emocji, refleksji i wzruszeń, ale też doskonały dowód na to, że sztuka epistolarna nie powinna nigdy zaniknąć.

Shaun Usher tym razem wybrał 124 listy, znajdziecie tam między innymi: 

~ pożegnalną notatkę Richarda Burtona skierowaną do Elizabeth Taylor, 
~ przejmujący list matki do nienarodzonej córki, 
~ list Toma Clancy’ego, którego Ronald Reagan nazwał „opowiadaczem w moim stylu”, tym samym kładąc podwaliny pod fenomenalną karierę pisarza,
~ odpowiedź Davida Bowiego na pierwszy list od fanki z Ameryki,
~ list Karola Wojtyły do kuzynki Lusi wysłany zaraz po wyborze na papieża,
~ niezwykłą korespondencję między Grzegorzem Turnauem a Piotrem Skrzyneckim,
~ list Marge Simpson do pierwszej damy Barbary Bush, która stwierdziła, że Simpsonowie to „najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziała”,
~ odpowiedź Albusa Dumbledore’a na podanie o pracę na stanowisku profesora Obrony Przed Czarną Magią w Hogwarcie…*


Zbiór Ushera nie jest pozycją do pochłonięcia na raz, ale poszczególne listy czytałam w każdej wolnej chwili. Wiele z nich przypadło mi do gustu, wzruszyło lub rozbawiło, jak choćby ten, w którym Jane Austen pisze Cassandrze Austen o wrażeniach z pewnego balu. Na pewno zainteresuje was fakt, że Jane również miewała kaca i pod jego wpływem pisała zabawne, dość kąśliwe listy.

To nieprawdopodobne, jak bardzo może wzuszyć korespondencja obcych ludzi, jak mocno może wgryźć się w psychikę i wywołać obrażenia. Słowa kapitana Reginalda Johna, który w liście do żony opisał niecodzienną scenę na polu bitwy (gdy żołnierze zaprzestali walki, by celebrować Święta), ciągle wyświetlają mi się w głowie, a uwierzcie, doszłam już do etapu, w którym trudno mnie poruszyć. Podobnie zadziałał list żołnierza do jego zmarłego kochanka, opublikowany w "ONE Magazine", przełomowej gazecie dla gejów w 1953 roku, czy niezwykle radosne wieści od Janis Joplin, skierowane do jej rodziców. Takich cudownych kąsków w książce jest o wiele więcej, skusicie się?

Poza atutami literackimi na uwagę zasługuje doskonała jakość wydania (co w moim odczuciu stało się standardem u SQN (nie wiem czy wiecie, ale wydawnictwo wyda wkrótce cykl o Nikicie autorstwa Anety Jadowskiej. Umieram z ekscytacji i choć cykl nie ma związku z Listami...,musiałam tu przemycić tę informację :)

Gruba oprawa, format nieco większy niż "normalne" książki, dobór tekstów, układ stron, piękne i sensownie rozmieszczone ilustracje i doskonałe tłumaczenie Jakuba Małeckiego czynią z tej pozycji literacką perełkę. Jedyne, co bym zmieniła to nieco rozmyty tytuł na okładce, kiepsko wygląda na zdjęciach... 


Listy niezapomniane to coś więcej niż książka. Takiej lektury się nie zapomina i można do niej powracać, dzielić się nią z bliskimi, podarować komuś w prezencie bądź zachować dla przyszłych pokoleń. To jedna z pozycji, jaką można podczytywać w międzyczasie lub szukać w niej inspiracji do własnej twórczości. Cóż z tego, że autorzy niektórych listów są dla czytelnika abstrakcyjni, skoro treść wywołuje emocje i sprawia, że pragniesz tylko dorwać kartkę i napisać do kogoś kilka słów. Warto sprawić sobie tę pozycję, do czego gorąco Was zachęcam, a sama biorę się za poszukiwania pierwszego tomu.


Szczegóły
Tytuł: Listy niezapomniane T II
Autor: Shaun Usher, praca zbiorowa
Przekład: Jakub Małecki
Wydawnictwo: SQN 2016
Ilość stron: 416

Ocena
Treść: niezapomniana
Styl: bardzo dobry
Okładka: piękna

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu SQN

* fragment noty wydawcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)