Niebo na własność – Luke Allnutt. Przedpremierowo


Jack jest oczkiem w głowie rodziców, źródłem ich szczęścia i rodzinnej harmonii. Gdy ma trzy lata, zaczyna zachowywać się niepokojąco. Pojawiają się problemy z utrzymaniem równowagi i mówieniem. Nieśmiałe podejrzenia zmieniają się wkrótce w diagnozę – Jack ma złośliwy nowotwór mózgu. Rozpoczyna się dramatyczna walka o życie dziecka. Zdesperowani i wyczerpani rodzice powoli oddalają się od siebie i kłócą, zamiast wspierać.


Tak brzmi oficjalny zarys fabuły książki Luke'a Allnutta i powiem Ci, spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, co na tych kilkudziesięciu stronach zafundował mi brytyjski pisarz. Opowieść o śmiertelnie chorym chłopcu wystawia na próbę emocje czytelnika i porusza najczulsze struny w duszy, ale nie robi tego w sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. 

To nie jest książka naszpikowana tanimi chwytami. To nie jest opowieść o śmierci i godzeniu się ze stratą. To nawet nie romantyczna, łzawa historyjka o sile miłości... Dlaczego zatem tak bardzo zapadła mi w pamięć? Ponieważ odkryłam w niej wielowątkowy obraz rozpadu rodziny, dramatyczny i nieuchronny, ale paradoksalnie dający nadzieję. Nie powiem Ci, jak kończy się książka (choć Bóg mi świadkiem, mam na to wielką ochotę!) ale poproszę Cię o jedno – po prostu przeczytaj. Tak dobra obyczajowa powieść naprawdę nieczęsto się zdarza. W dodatku napisał ją mężczyzna...

Gdy Rob Coates poznał swoją przyszłą żonę Annę, poczuł się tak, jakby wygrał na loterii. Londyńską kamienicę, zawodowy spokój spowodowany dobrą posadą Anny i spektakularnymi pomysłami Roba dopełniła obecność wyczekanego, wymarzonego synka Jacka. Każdy dzień był dla tej rodziny niezwykłą przygodą, zakłóconą nieoczekiwaną chorobą dziecka. Rodzice, załamani diagnozą i rokowaniami, zamiast wspólnie się wspierać, zaczęli podążać odmiennymi drogami. Rob zagłębił się w internetową sieć i trafił na ślad szansy, którą Anna od razu skreśliła. Które z nich będzie miało rację? Jak ich decyzje, poszukiwania i oczekiwania wpłyną na przyszłość związku? O tym musisz przekonać się osobiście. Być może zainspirowana losami postaci odnajdziesz swoje własne niebo?

"Próbuję sobie przypomnieć, jak wyglądał Jack podczas naszych greckich wakacji, z tymi jego gęstymi blond włosami i szortami ze Spider-Manem. Jednak za każdym razem, gdy usiłuję go sobie wyobrazić, nie pamiętam dokładnego koloru jego skóry, układu piegów, ani błysku w oku. Zupełnie jakby został wypikselowany z mojej pamięci. (...) Czasami nie potrafię sobie przypomnieć twarzy mojego zmarłego syna, za to umiem sobie wyobrazić, w najdrobniejszym szczególe, piersi ostatniej dziewczyny, którą pieprzyłem"

Lektura będzie dla Ciebie rozdzierającą serce przygodą i dotknie Cię mocniej, jeśli zdarzyło Ci się stracić kogoś bardzo bliskiego. Jednak nawet jeśli jesteś niezbyt wrażliwą osobą, z pewnością docenisz kunszt Allnutta, który pisze pięknie, przenikliwie i wzruszająco, choć jego wywody na pozór brzmią dość surowo. Autor sprawnie poprowadził szereg wątków (śmierć, miłość, zaufanie, kłamstwa, wybaczenie i akceptacja decyzji losu), wykreował silne, konsekwentnie namalowane postaci i poruszył ciekawą, internetową tematykę związaną z grą na ludzkich emocjach. Stworzył delikatną, a zarazem refleksyjną opowieść o uzdrowieniu i nadziei, która nigdy nie umiera.

Niebo na własność to wyjątkowo udany debiut człowieka, który sam otarł się o śmierć i przeszedł przez wszelkie etapy choroby. Wzruszająca, wciągająca i lekka w odbiorze niesie z sobą ciężar decyzji bohaterów, a jednocześnie zawiera wiele elementów, które sprawią, że inaczej spojrzysz na swoje życie (bez względu na to, jak szczęśliwe jest). Niezwykle trudno mi napisać więcej, bez zdradzania fabuły, więc może po prostu po raz kolejny mi zaufasz?

Szczegóły
Tytuł: Niebo na własność
Autor: Luke Allnutt
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo: Otwarte 
Premiera: 10 lipca 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)