Jak cię zabić, kochanie? – Alek Rogoziński. Seriously?


Oto Kasia. 
Kasia ma trzydzieści lat, niegrzecznego męża, kłopoty z zajściem w ciążę, a w perspektywie – ogromny spadek.
Kasia musi spełnić kilka warunków, by otrzymać fortunę, ale jak to zrobić, gdy na drodze stoją jej fałszywe zakonnice, niedorobione trupy, Tygrys Złocisty i na dodatek niewierny mąż?
Bądź jak Kasia – zabij męża (albo przynajmniej spróbuj).

Czego oczekujesz, gdy bierzesz do ręki książkę Księcia Komedii Kryminalnej? Ekscytujących wrażeń? Spontanicznych wybuchów śmiechu? Pełnego napięcia oczekiwania na kulminacyjny moment? A może po prostu tak jak ja, liczysz na zabawną książkę, która rozjaśni najbardziej ponure dni? Mam dla ciebie jedną radę, nie twórz sobie scenariusza, ponieważ Alek Rogoziński nie daje się wpakować w jedną szufladkę.

Nie znam poprzednich komedii kryminalnych pisarza, zatem sięgając po Jak cię zabić, kochanie? nie miałam żadnych oczekiwań poza tym, że ma to być po prostu świetna książka w gatunku, który dzięki Oldze Rudnickiej już znam. Niestety w porównaniu z powieściami Rudnickiej, książka Księcia wypada dość blado. Nie przekonał mnie humor autora, nie zaskoczyła intryga kryminalna, nie zszokowało zakończenie powieści (choć przez chwilę poczułam ogromne wzruszenie). Nie walczyłam również z szaleńczymi wybuchami śmiechu, choć parokrotnie drgnęły mi kąciki ust. Ale...

Jedno trzeba jednak Alkowi Rogozińskiemu przyznać, z wprawą godną profesjonalisty stworzył spójną, niebanalną i nasyconą ironią komedię pomyłek, którą można pochłonąć w jeden wieczór i skutecznie poprawić nastrój. Spodobało mi się to, że autor nie uciekał się do absurdalnych zabiegów i nie przekroczył granicy dobrego smaku nawet w momentach, gdy wbijał cienkie szpileczki w polski świat show businessu. Stworzona przez niego historia subtelnie uderza w takie bolączki społeczeństwa jak chciwość, czy drażliwe kwestie "okołokościelne". Z kart powieści dyskretnie wychyla się stosunek autora do kleru i choć wszystko można potraktować z przymrużeniem oka, jestem pod wrażeniem trafności spostrzeżeń. Dzięki kreacji postaci księdza i fałszywych zakonnic Alek Rogoziński zyskał we mnie fankę.

Choć niezbyt podobały mi się odniesienia do ataków terrorystycznych (być może dlatego, że lektura powieści zbiegła się akurat z dramatycznym atakiem we Francji), to doceniam perfekcyjny czarny humor i oczywiście jestem pod wrażeniem misternie utkanej siatki zdarzeń (bez luk i dziur fabularych). Tak więc mimo tego, że powieść nie powaliła mnie na kolana, to jednak przekonała mnie, że warto dać autorowi szansę. W końcu nie bez powodu Alek Rogoziński wylądował na dłużej w Filii – mój ulubiony wydawca nie może się mylić :)

Jak cię zabić, kochanie? polecam wielbicielom czarnych komedii z kryminałem w tle, oraz wszystkim tym, którzy z uwagą śledzą świat show businessu – jestem pewna, że w powieści znajdziecie interesujące kąski. Kąśliwy humor autora przekona również czytelników, którzy wątpią w talent polskich twórców. Okazuje się bowiem, że rodzimy pisarz potrafi stworzyć iście hollywoodzką historię, sarkastycznie komentującą polskie bolączki, zaprawioną czarnym humorem z wyższej półki. Polecam.

Szczegóły
Tytuł: Jak cię zabić, kochanie?
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia/Mroczna strona 2016

Ocena
Treść: dobra, 7/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: świetna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)