Sekretne życie pszczół – Sue Monk Kidd. Miód to najlepsze lekarstwo.
Czarne Skrzydła urzekły mnie swoją wielowątkowością, klimatem i przesłaniem. Była to opowieść niełatwa, ale warta przeczytania. Czy w przypadku debiutu pisarki było podobnie? Przeczytajcie.
Czarnoskóra Rosaleen obraża trzech najbardziej okrutnych rasistów miasteczka. Trafia za to do więzienia, razem z towarzyszącą jej białą czternastolatką, Lily. Nastolatkę zza krat wyciąga oschły, agresywny ojciec, który od lat utwierdza ją w przekonaniu, że jako dziecko zastrzeliła swą matkę.
Dziewczynka postanawia na własną rękę wyciągnąć z więzienia Rosaleen i robi to w spektakularny sposób. Przyjaciółki uciekają do Tiburonu, gdzie znajdują azyl w różowym domu trzech czarnoskórych sióstr trudniących się produkcją miodu. Tam dziewczynka uczy się nie tylko zwyczajów pszczół, ale też powoli buduje wiarę w siebie i usiłuje rozwikłać sekret z przeszłości. Czy jej się to uda? Czy w ramionach czarnych sióstr znajdzie ukojenie? Czy prawda będzie miodem dla jej zbolałej duszy? Przekonajcie się.
Położyłam drugą rękę na jej ręce, a ona zrobiła to samo i teraz miałam na piersiach
prawdziwy czarno - biały przekładaniec.
- Kiedy tracisz wiarę w siebie - ciągnęła - kiedy zaczynasz mieć wątpliwości i żyjesz
byle jak, to ona jest głosem, który mówi: „Podnieś się i żyj tak, jak powinna żyć wspaniała
dziewczyna, jaką jesteś”. Ona jest ukrytą w tobie mocą, rozumiesz?
prawdziwy czarno - biały przekładaniec.
- Kiedy tracisz wiarę w siebie - ciągnęła - kiedy zaczynasz mieć wątpliwości i żyjesz
byle jak, to ona jest głosem, który mówi: „Podnieś się i żyj tak, jak powinna żyć wspaniała
dziewczyna, jaką jesteś”. Ona jest ukrytą w tobie mocą, rozumiesz?
O wielokrotnie nagradzanym filmie z udziałem Dakoty Fanning, Queen Latifah, Jennifer Hudson i Alicii Keys na pewno niejednokrotnie słyszeliście. Opowieść o nastoletniej dziewczynce, która żyje z piętnem małej zabójczyni stała się bestsellerem New York Times’a, a książkę przetłumaczono na 36 języków. Co takiego zatem jest w debiutanckiej powieści Sue Monk Kidd, że urzeka kolejne pokolenia czytelników?
Przede wszystkim zapach miodu towarzyszący lekturze! Jak to możliwe? Wielokrotnie w recenzjach pisano, że książka wywołuje wiele emocji i niemal czuć podczas czytania zapach miodu i duszny klimat miodowni. W uszach brzmi brzęczenie pszczół i staje się w wyobraźni najpiękniejszą muzyką. Nie wierzycie? Gwarantuję wam, że to prawda. Egzemplarz promocyjny, który miałam przyjemność przeczytać miał dołączoną do zestawu świecę z pszczelego wosku i w momentach refleksji wpatrywałam się w jej płomień. Moi drodzy, to było fantastyczne przeżycie!
Chwil refleksji w książce nie brakuje, styl Sue Monk Kidd jest nie tylko plastyczny ale też przesycony mądrością życiową. Zakorzenia w świadomości ideę tolerancji, poszanowania własnej tożsamości czy prawa do wolności. Przez proste przykłady autorka pokazuje, że wszyscy ludzie, bez względu na kolor skóry czy płeć, są równi.
- To ulubiony deser mój i Lily - odparła August, uśmiechając się do mnie. - Lubimy wrzucać orzeszki prosto do butelki, ale wy możecie zjeść wasze oddzielnie, jeśli tak wolicie.
- Ja wolę chyba oddzielnie - stwierdziła June, przewracając oczyma.
- Chciałam zrobić placek z nadzieniem - wyjaśniła jej Rosaleen - ale August powiedziała, że będzie cola z orzeszkami. „Cola z orzeszkami” zabrzmiało w jej ustach niczym „smarki z gilami”. August roześmiała się.
- Ja wolę chyba oddzielnie - stwierdziła June, przewracając oczyma.
- Chciałam zrobić placek z nadzieniem - wyjaśniła jej Rosaleen - ale August powiedziała, że będzie cola z orzeszkami. „Cola z orzeszkami” zabrzmiało w jej ustach niczym „smarki z gilami”. August roześmiała się.
W debiucie autorka porusza problem wydarzeń z dzieciństwa, które determinują późniejsze życie człowieka. Problematykę niewolnictwa i segregacji rasowej uczyniła tłem powieści, natomiast osią fabuły jest dojrzewanie głównej bohaterki, Lily. Dziewczynka ma niejasne wspomnienia z dzieciństwa związane z odejściem matki. W jej świadomości tkwi obraz strzelającego pistoletu wymierzonego w rodzicielkę, a okoliczności wypadku rozmyły się z biegiem lat. Historia dziewczynki i jej pogodzenia się z przeszłością stanowią przedmiot największych rozważań. To też wspaniała opowieść o przyjaźni ponad podziałami oraz o pierwszej miłości, śmierci i dojrzewaniu do roli świadomego człowieka, odpowiedzialnego za losy świata.
Sekretne życie pszczół nie wciąga tak mocno jak Czarne skrzydła, widać w powieści kilka dłużyzn i niewprawne pióro, ale i tak jest to debiut światowej klasy. Zaufajcie mi, styl pisarki, jej przemyślenia i feministyczne zacięcie sprawiają, że tworzy z pasją, mądrze i dociera w głąb duszy czytelnika zasiewając wątpliwości i pytania. Dajcie się skusić, nie pożałujecie.
Szczegóły
Tytuł: Sekretne życie pszczół
Autor: Sue Monk Kidd
Wydawnictwo Literackie 2015
Ocena
Treść: 4+/6
Styl: 5/6
Okładka: 6/6
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuje Wydawnictwu Literackiemu.
Debiuty zwykle lekko odbiegają od kolejnych tytułów, ale jako że mój tata jest pszczelarzem z chęcią poczułabym zapach miodu i brzęczenia pszczół. :) Dojrzewanie bohaterki jak najbardziej intryguje, zawsze lubię czytać o przemianach bohaterów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
serdecznie polecam, ta książka jest tylko nieco słabsza od Czarnych skrzydeł, a Sue Monk Kidd ma po prostu wielki talent ;) Tego się nie da wypracować ;)
UsuńRóżne recenzje na temat tej książki widziałam. Chyba sama muszę ją w końcu przeczytać i przekonać się o jej fenomenie :)
OdpowiedzUsuńFilm uwielbiam! Z książkę też od dawna planuję się zabrać, a ponieważ akurat jest w bibliotece na pewno skorzystam z okazji i przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na lato brzmi zachęcająco...
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś nie zachęca, nie wiem dlaczego chyba po prostu nie moja tematyka;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię na konkurs z nagrodą książkową u mnie-> KONKURS
O tak, bzyczenie pszczół i zapach miodu czułam przez cały czas ;). Fajnie że i Tobie książka się podobała. To bardzo mądra i emocjonująca historia.
OdpowiedzUsuńI kolejna recenzja, przez którą mam coraz większą ochotę na tą książkę ;P
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Książka w sam raz dla mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę mnie zachęciłaś tym miodowym zapachem i brzęczeniem pszczół. :D Chętnie sprawdziłabym\ to na sobie a i problematyka jest niesamowicie aktualna.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja też pachnie miodem:) Bardzo lubię ten refleksyjny styl Sue Monk Kidd, ale masz rację - Czarne skrzydła były lepsze:).
OdpowiedzUsuńCzarne skrzydła były feministyczne ;) i miały rozbudowaną problematykę, tutaj bardziej chodzi o losy białej dziewczynki i jej dojrzewania, ale talent autorki i tak świetnie widac ;)
UsuńNa przykładzie tych dwóch książek świetnie widać rozwój jej talentu i o to chodzi :)) Idzie w dobrym kierunku;)
UsuńChętnie poznam obie pozycje :)
OdpowiedzUsuńNo i klops.... Sylwuch pisała niedawno, że miała nieco większe oczekiwania u Ciebie zachwyt, jednak widać zróżnicowane gusta blogerek... Książkę mam, także jak nastanie jej czas to przeczytam
OdpowiedzUsuńWiem, dlaczego Sylwuch tak napisała. Po prostu "Czarne skrzydła" poruszają wiele problemów związanych z tolerancją, równością, feminizmem, ideologią itd. natomiast debiut autorki jest obyczajówką z niewolnictwem i początkami walki o równość w tle. Nie zmienia to faktu, że "Sekretne..." to magiczna książka pełna zapachów i dylematów młodości. Polecam czytać ksiażki autorki w kolejności ich powstania, wtedy unikniesz porównań ;)
UsuńObie książki autorki przede mną, ale bardzo chcę je poznać :) Chciałabym poczuć ten zapach miodu podczas czytania ;)
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, książkę czytałam... :) "Czarne skrzydła" również podobały mi się bardziej, niemniej jednak z tą książką spędziłam bardzo przyjemne chwile... szkoda, że nie miałam tej świeczki o zapachu miodu... ;) chociaż autorka tak sugestywnie opisała zapachy i smaki, że niemal je poczułam... również polecam tę powieść :) Pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu :)
OdpowiedzUsuńAutorka ma we krwi plastyczne malowanie słowem ;) Jestem ciekawa ile będziemy czekać na kolejną powieść...
UsuńA świecę zawsze możesz kupić, ona jonizuje powietrze i oczyszcza umysł ;) serio ;)
Dziękuję i również życzę udanego weekendu ;)
O rany, to stąd tytuł mi się wydawał znajomy! Wcześniej musiałam gdzieś słyszeć o filmie! Hańba, że zapomniałam. Że w ogóle teraz dopiero czuję się uświadomiona. :D
OdpowiedzUsuńAle książkę mam, mam w domku i będę czytać w lecie z przyjemnością, także mam nadzieję, że zostanę oczarowana. ;)
Pozdrawiam,
Sherry
Piękne zdjęcie <3
OdpowiedzUsuńW końcu przeczytam coś autorstwa Sue Monk Kidd, ale myślałam właśnie o "Czarnych skrzydłach".
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś sięgnę, ale niczego nie obiecuję, bo za dużo mam innych ''planów'' czytelniczych.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Czarne skrzydła", a tę książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam ,,Czarne skrzydła" i byłam zachwycona. Tę też mam w planach :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
To jednak jeden z tych gatunków, po jakie zbytnio nie sięgam, ale film obejrzę z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńZarówno tę książkę, jak i "Czarne skrzydła" mam w planach. :) Film widziałam parę lat temu i podobał mi się. ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki skłaniające do refleksji, poza tym ciekawi mnie, co tak naprawdę wydarzyło się w dzieciństwie Lily, więc z chęcią poznałabym tę historię.
OdpowiedzUsuńOpinii czytałam na temat tej książki juz wiele i mam problem z tym, jak się ustosunkować do tego tytułu, czy na pewno chcę go przeczytać...
OdpowiedzUsuńMam w planach najpierw "Czarne skrzydła". I czuję, że proza tej autorki mnie urzeknie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki tylko właśnie boję się tych dłużyzn. I przez to odłożyłam poznanie autorki na chwilę, gdy mój gust się zmieni i pozwoli prawdziwie docenić spokojniejsze historie :)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia do Twoich... a także przeczytałam obie książki pani Kidd :)
OdpowiedzUsuńUważam, że "Czarne skrzydła" są dużo lepsze od "Pszczół", ale i ta historia ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała kiedykolwiek zapoznać się z twórczością tej autorki, to najpierw na pewno sięgnę po "Czarne skrzydła".
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój klimat, "Czarne skrzydła" chcę przeczytać, ale po "Sekretne życie pszczół" nie sięgnę;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Nie zliczę ile razy oglądałam film, jestem w nim zakochana bez pamięci. Książkę... muszę zacząć ją od nowa, bo zabrałam się za nią w najmniej odpowiednim czasie i leży biedna.
OdpowiedzUsuńTę książkę mam na oku, od kiedy zobaczyłam jej wznowienie. "Czarne skrzydła" wywarły na mnie duże wrażenie i na pewno wcześniej czy później poznam debiutancką książkę pisarki :)
OdpowiedzUsuń