Uwierz w Mikołaja – Magdalena Witkiewicz. Czy jeszcze masz marzenia?


Magia Bożego Narodzenia zaczyna rodzić się tuż po tym, jak ze sklepów znikają listopadowe znicze, a ich miejsce zajmują puchate skrzaty, błyszczące bombeczki i wszechobecny brokat. Ulice iskrzą milionem światełek, w domach roznosi się woń pierników (czasem może lekko przypalonych), a ludzie rozpoczynają szalony  pęd po prezenty. Co roku obiecujesz sobie, że tym razem się nie dasz, nie pozwolisz porwać się szaleństwu i... przegrywasz tę nierówną walkę. Święta to najlepsze, co nas zimą spotyka, więc po co uciekać? Święty Mikołaj i tak Cię znajdzie, a jeśli będzie taki, jak u Magdaleny Witkiewicz, to z pewnością nie będziesz się długo opierać. Zatem baw się dobrze i po prostu Uwierz w Mikołaja.


Co w fabule piszczy?
Agnieszka pragnie spędzić Wigilię z babcią, ale babcia ma zupełnie inne plany. Nie godząc się z tym Agnieszka jedzie do domu babci, położonego w samym środku lasu. Jednak jej tam nie zastaje. Jedna śnieżna noc powoduje, że droga do cywilizacji zostaje odcięta, na dodatek przez zaspy brnie do niej święty Mikołaj.

Pięcioletnia Zosia chciałaby mieć choinkę taką ogromną jak w centrum handlowym, a pod nią mnóstwo prezentów. Jednak tym razem jej wigilia zapowiada się zupełnie inaczej…

Robert, policjant, przyjmuje służbę w święta, bo przecież wszyscy mają rodziny, a on jest samotny. Więc może się poświęcić.

Sam w wigilijny wieczór jest też pewien starszy pan z długą siwą brodą, ale mu w ogóle to nie przeszkadza. Jest przekonany, że lubi samotność, a ludzi lubi tylko z daleka.

Jego żona natomiast ma aż nadto towarzystwa zwariowanych pensjonariuszy domu opieki "Happy End".

W jednej świątecznej opowieści mogą spotkać się bohaterowie, których pozornie nic nie łączy, ale jak to bywa u Magdaleny Witkiewicz, na końcu wszyscy piją barszczyk ze wspólnego garnka, a ciepło i pozytywna atmosfera udzielają się spragnionemu dotulenia czytelnikowi. Uwielbiam ten klimat i z pełną świadomością wybrałam Uwierz w Mikołaja, jako jedną z niewielu świątecznych pozycji na ten rok. Nie zawiodłam się i otrzymałam nieprzesłodzoną, smakowicie skomponowaną historię, pełną magii, ciepła i miłości – dokładnie taką, jakiej akurat teraz było mi trzeba. 

Co można znaleźć w powieści? Moc wzruszeń, złośliwy uśmiech prawdziwego, niekiedy okrutnego losu, beztroską, dziecięcą radość, wielką i małą miłość, obfite łzy, młodzieńcze uniesienia i refleksje kresu życia, niegrzeczne zabawy (ha! takich rzeczy się nawet nie spodziewacie) i świąteczny klimat, odmalowany tak cudnie, że aż trudno uwierzyć autorka pisała powieść w samy środku upalnego lata. 

Bohaterowie przeżywają osobiste dramaty (od awantur, przez zdradę i alkoholizm) i poszukują szczęścia w ostatnich chwilach mijającego roku. Błądzą wśród śnieżnej zamieci (dosłownie i w przenośni), boją się zmian, a jednocześnie rozpaczliwie ich potrzebują, planują ale czasem idą na żywioł, pragną miłości, ale także boją się zaufać komuś, kto już raz ich zranił. Rozliczają się z losem i próbują złapać ulotne chwile szczęścia. Gdzieś wśród tego wszystkiego znajdują czas na przekomarzanie, niejednokrotnie okraszone soczystym przekleństwem, piją alkohol i kradną sztuczne szczęki... Jak to wszystko się skończy? Przekonajcie się. Obiecuję, że będzie to jedna z najbardziej pozytywnych lektur tego roku, a Wasze oczy będą błyszczały od łez.

To jak dotąd najlepsza świąteczna powieść pisarki, zgrabnie skomponowana, wystarczająco zabawna i nienachalnie dramatyczna. Łączy losy wielu bohaterów, a każdy z nich mówi własnym głosem i mierzy się z innym rodzajem problemów. Główne skrzypce oczywiście gra pewien niegrzeczny Mikołaj, którego nie można pokochać od tak, bez chwili zawahania, ale nie jest to jedyny wiodący wątek powieści. Równie ważny okazał się motyw domu spokojnej starości, zwany pieszczotliwie domem wariatów. Wszystko natomiast skomponowano we właściwych proporcjach i co ważne, autorka uniknęła przesady i zbytniego przesłodzenia.

Podsumowując: Magdalena Witkiewicz po raz kolejny nie zawiodła i jak przystało na specjalistkę od szczęśliwych zakończeń oddała w ręce czytelników emocjonalną perełkę z olbrzymim, filmowym potencjałem. Wiecie, co to oznacza? Tak! Będzie ekranizacja i jestem pewna, że pokochacie ją bardziej niż Listy do M.

Szczegóły
Tytuł: Uwierz w Mikołaja
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia 2019
Gatunek: obyczajowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)