Koszmary zasną ostatnie – Robert Małecki. Przedpremierowo

Założę się, że sięgając po trylogię, podobnie jak ja, obawiacie się, czy każda z jej części okaże się w pełni satysfakcjonująca. Nieczęsto bowiem zdarzało mi się czytać trylogię, z której w zupełności wystarczyłoby zrobić jeden, ewentualnie dwa tomu. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ obawiałam się finałowego tomu cyklu Roberta Małeckiego z Markiem Benerem w roli głównej. Po rewelacyjnym Najgorsze dopiero nadejdzie i elektryzującym Porzuć swój strach, zastanawiałam się, czy pisarzowi uda się stworzy wiarygodne i jednocześnie wstrząsające zakończenie historii. Zaciekawieni? Zapraszam do lektury 😀


Marek Bener, toruński dziennikarz i redaktor naczelny Echa Torunia od siedmiu lat próbuje rozwikłać zagadkę zaginięcia swojej ciężarnej żony. W ciągu tego okresu odkrył wiele sekretów oraz powiązań, lecz obraz sprawy nadal pozostaje zaciemniony. Brak nowych poszlak i tropów negatywnie wpływa na zachowanie oraz osobowość Benera. Wieloletnie poszukiwanie prawdy sprawiło, że pozostał z niego cień człowieka. Stał się sfrustrowanym, zagubionym i co nie ulega wątpliwościom, ciężko doświadczonym przez los, echem dawnego siebie.

Czekał siedem lat na odnalezienie swojej ukochanej żony. A teraz miał wrażenie, jakby to wszystko było tylko snem, wręcz koszmarem. Bo przecież i w snach, i w koszmarach bywa dokładnie tak samo: czujesz i przeżywasz wszystko jak na jawie.

Rozgoryczony dziennikarz zaczyna tracić nadzieję na rozwikłanie zagadki zaginięcia Agaty. Koszmar rozgrywający się w ciągu dnia ma swój ciąg dalszy w nocy, sprawiając, że udręczona psychika Benera jest na skraju załamania. Przysłużyła się do tego m.in. anonimowa przesyłka ze zdjęciem Agaty. Kto wysłał ją do dziennikarza? Kiedy została zrobiona? Czy miała być znakiem, że Agata żyje?

Czuł drżenie rozchodzące się falą z klatki piersiowej, dokładnie z tego miejsca, z którego wypływało głębokie poczucie winy. Prawda była taka, że nigdy nie opuścił Agaty. Chociaż wymykała mu się ze wspomnień, chociaż zapominał jej zapach, ona zawsze była w jego myślach.

Nieoczekiwanie podczas poszukiwań zaginionego nauczyciela, Jana Stemperskiego, Marek Bener odkrywa nowe wątki w sprawie Agaty. Jakie mogło istnieć połączenie między tą dwójką? Czy dziennikarz odnajdzie mężczyznę? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Czy i tym razem Bener będzie mógł liczyć na pomoc współpracowników? Z sentymentem powitałam gościnne pojawienie się Leona Brodzkiego, bohatera powieści innego toruńskiego pisarza, Marcela Woźniaka.

Rozpoczynając lekturę kryminału Koszmary zasną ostatnie miałam pewne obawy, co do jakości powieści. Na moje szczęście szybko zostały one rozwiane, ponieważ fabuła od samego początku okazała się niezwykle wciągająca i intrygująca, a także, na co zwłaszcza zwracam uwagę – realistyczna. Dotyczy to także samych bohaterów powieści. Bener i jego przyjaciele nie są superbohaterami, poczynającymi sobie niczym kaskaderzy z filmów akcji, lecz ludźmi z krwi i kości, których moglibyśmy wypatrzyć w tłumie na toruńskich ulicach.

Krótkie, lecz treściwe rozdziały miały wpływ na wartkie tempo akcji. Oj, niełatwo było oderwać się od powieści. Z żalem odkładałam książkę na później, przywoływana do rzeczywistości przez szarą codzienność matki i żony. Przy okazji odkryłam, że stojąc przy desce do prasowania, mogę jednocześnie prasować i wysilić swoje szare komórki, aby usystematyzować zdobytą wiedzę, wyeliminować zbędne dane oraz wyciągnąć wstępne wnioski 😉

Styl Roberta Małeckiego z powieści na powieść coraz bardziej mi imponuje i rozbudza apetyt na więcej. Autor pokazał, że dzięki ciężkiej pracy można w krótkim czasie awansować do grona najlepszych pisarzy kryminalnych. Wielką zaletą jego warsztatu pisarskiego jest ograniczanie się do minimum. Jako czytelnicy zostajemy zapoznani tylko z tym co ważne, bez zbędnych dygresji, opisów, czy nieistotnych wątków.

Sięgając po Koszmary zasną ostatnie Roberta Małeckiego przygotujcie się na prawdziwą sensację, znakomicie skomponowane sceny, a także mistrzowsko wykreowane postacie. Ogromnym plusem jest nieoczywista fabuła, naszpikowana elementami, które w odpowiednim czasie wyostrzą obraz i dopełnią opowieść. Robert Małecki niczym rasowy kryminalista za sprawą Marka Benera dostarczył mi ekscytujących przeżyć i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ja już wiem, co stało się z Agatą Bener. Teraz kolej na Was 😀



Szczegóły
Tytuł: Koszmary zasną ostatnie
Autor: Robert Małecki
Gatunek: Kryminał
Wydawnictwo: Czwarta Strona, 2018
Tekst: Monika
420 str., oprawa miękka ze skrzydełkami
PREMIERA 18.04.2018


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)