Czasami kłamię – Alice Feeney. Jestem niebezpieczna...


Często słyszymy, aby nie oceniać książki po okładce. Choć zdarza nam się o tym zapominać, stare przysłowia często mają w sobie wiele prawdy. Ostatnio miałam szansę osobistego zweryfikowania tego założenia, sięgając po debiutancki thriller Alice Feeney Czasami kłamię. Jak się z łatwością domyśliliście, okładka nie podbiła mego serca. Na szczęście opis wydawcy zaintrygował mnie na tyle, by dać szansę pisarce i jej dziełu. Czy tym razem stare przysłowie miało rację? Poczulibyście się zaintrygowani na tyle, by poznać historię Amber, widząc taką zapowiedź?

„Nazywam się Amber Reynolds.Powinniście wiedzieć o mnie trzy rzeczy: Jestem w śpiączce. Mój mąż już mnie nie kocha. Czasami kłamię.”

Historia rozpoczyna się w momencie, gdy Amber Reynolds, budzi się w obcym miejscu i próbuje zrozumieć, co się z nią dzieje. Dość szybko odkrywa, że nie może się poruszyć, ani otworzyć oczu. Nie może się odezwać, ani krzyknąć. Jednak docierają do niej dźwięki z najbliższego otoczenia, rozmowy innych osób oraz zapachy. Nagle, niczym oskarżony w sądzie, słyszy wyrok – śpiączka. Ale jak to jest możliwe? Przecież już się obudziła i wszystko słyszy. Dlaczego nikt nie reaguje na jej wołanie?

Stopniowo zaczynają napływać wspomnienia. Teraźniejszość miesza się z przeszłością. Czy Amber przyjdzie zapłacić za błędy młodości? Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Czy mąż Amber, Paul, miał coś wspólnego z wypadkiem, któremu uległa kobieta? W większości przypadków to mąż staje się głównym podejrzanym. Czy tym razem będzie podobnie? Kłamstwa, półprawdy i wypaczanie rzeczywistości stały się kanwą dla tej opowieści. Pisarka z rozmysłem plącze wątki, by do samego finału utrzymywać czytelnika w napięciu. Muszę przyznać, że wyszło jej to znakomicie.

„Zawsze lubiłam moment zawieszenia między snem a jawą. Te kilka cennych ułamków sekund, zanim otworzy się oczy, kiedy człowiek przyłapuje się na wierze, że jego sny mogą być rzeczywistością. Chwila niezwykłej przyjemności albo bólu, nim zmysły na powrót dojdą do głosu i poinformują cię, kim, czym i gdzie jesteś. Teraz jednak, jeszcze przez sekundkę, rozkoszuję się złudzeniem, które pozwala mi sobie wyobrażać, że mogę być kimkolwiek, gdziekolwiek, mogę być kochana.”


Kim jest Amber? Poznajemy ją w dość dramatycznych i niezwykle zagadkowych okolicznościach. Z psychologicznego punktu widzenia stanowi ciekawy przypadek do obserwacji. Opowiada nam o sobie i wtajemnicza w niedawne wydarzenia. Analizując jej postępowanie, zaglądając w głąb jej duszy i umysłu, wyrabiamy sobie o niej pewne zdanie. Czy możemy jednak dokonać poprawnej oceny sytuacji znając tylko jednostronną relację? Jaką rolę odegra w tej historii siostra Amber, Claire?

„Przyklejam do twarzy uśmiech i w końcu wkraczam do biura, myśląc, że to właśnie wychodzi mi najlepiej: zmieniam się tak, by dopasować do potrzeb otaczających mnie ludzi. Mogę być „przyjaciółką Amber” albo „żoną Amber”, ale w tej chwili jestem „Amber z radia”. Potrafię zagrać każdą rolę, w której obsadziło mnie życie. Znam wszystkie kwestie; bardzo długo je ćwiczyłam.”

Czasami kłamię to thriller, który niejednemu z was, drodzy czytelnicy, skutecznie namiesza w głowie. Alice Feeney skomplikowała każdy możliwy wątek swojej opowieści. Gdy już byłam pewna, że rozgryzłam intrygę, pisarka szybko ściągała mnie na ziemię. Tajemnice z przeszłości oraz trudne relacje między Amber i Claire, dodatkowo potęgowane błędnymi wyobrażeniami, zazdrością oraz podejrzliwością, sprawiły, że historia całkowicie mnie pochłonęła, co rusz wzmagając we mnie apetyt na więcej.

„Ja też nie chcę się kłócić. Sprzątam, a z jego ust wypływają kolejne słowa, ale w żadne nie wierzę. Nie mogę znieść tego brudu i tych kłamstw, chcę tylko, żeby to się już skończyło. Nie pamiętam, kiedy wszystko się tak popsuło, wiem tylko, że tak jest.”

Niespodziewane zwroty akcji, burzące moje koncepcje, niczym taran wieżę z klocków, przy jednoczesnej prostocie pomysłu na fabułę, okazały się strzałem w dziesiątkę. W pewnym momencie złapałam się na tym, że nie wiem, czyim słowom można zaufać. Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że mimo zachowywania pozorów idealnej pary, na małżeństwie Amber i Paula pojawiły się rysy? Dlaczego przebywając w towarzystwie Claire, bohaterka powieści staje się spięta i sama deprecjonuje swoją wartość, wygląd oraz umiejętności?

„Coś wewnątrz mnie się popsuło, jestem tego pewna – to kara za to, co wydarzyło się bardzo dawno temu.”

Przechodząc do podsumowania, gorąco polecam wam, a nawet zalecam lekturę Czasami kłamię Alice Feeney. Choć na rynku wydawniczym można znaleźć obecnie wiele ciekawych tytułów, powieść ta nie raz zaskoczy was, by w finale zaserwować prawdziwą bombę. Pisarka pokazała, że doskonale potrafi wykorzystać potencjał pomysłu na fabułę i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zaskoczy mnie swoimi powieściami.



książka

Szczegóły
Tytuł: Czasami kłamię
Autor: Alice Feeney
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Gatunek: thriller
Wydawnictwo: W.A.B. 2017
400 str., oprawa miękka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)