Zimowa miłość – Elżbieta Rodzeń. Przedpremierowo


Ile razy zdarzyło Wam się czytać powieść obyczajową silnie osadzoną w medycznych klimatach? Nie mam na myśli thrillerów medycznych, ani literatury traktującej o chorobach, raku czy po prostu umieraniu. Nikt nie pisze takich książek, z zupełnie niezrozumiałych dla mnie powodów ☺ Od dawno czekałam na lekturę będącą zamiennikiem najlepszych medycznych seriali i doczekałam się! Elżbieta Rodzeń napisała mroźny romans, mocno zaprawioną medycyną i zdobyła moje serce. Przeczytajcie!

Co w fabule piszczy?

Anna i Michał poznali się na pierwszym roku medycyny. Relacja oparta na przyjaźni powoli przerodzą się w romantyczny związek, dobrze rokujący na przyszłość. Młodzi planują wspólną przyszłość, aż nagle Anna zrywa z Michałem i znika niczego mu nie wyjaśniając.
Bohaterowie ponownie spotykają się po szesnastu latach, na konferencji medycznej. Anna jest dyrektorem kliniki chirurgii plastycznej, a Michał pomaga dzieciom jako chirurg w szpitalu dziecięcym. Przypadek sprawia, że ich drogi po konferencji krzyżują się, a jedna decyzja wywołuje lawinę zdarzeń.


Zimowa miłość to trzecia książka Elżbiety Rodzeń (pisarka zadebiutowała fantastyką dla młodszych czytelników Noc świetlików, a w ubiegłym roku złamała niejedno serce książką Dziewczyna o kruchym sercu). Nowa powieść okazała się spełnieniem moich literackich marzeń. Od dawna poszukiwałam współczesnej książki, wykorzystującej ciekawe i zaskakujące wątki medyczne. Potrzebowałam krwistych, technicznych momentów i spektakularnych zabiegów wykonywanych w niecodziennych okolicznościach (niemal tak zaskakujących jak przypadki w Grey Anatomy – moim ulubionym serialu o lekarzach). Autorka Zimowej miłości zapewniła mi wszystkie wrażenia, jakich potrzebowałam, a dodatkowo stworzyła historię nasyconą emocjami, pulsującą miłością i silnie osadzoną w społeczno-obyczajowych realiach. Jej bohaterowie żyją swoim własnym życiem, są barwni, realistyczni i przekonujący, mimo, że czasem robią rzeczy, o jakich nie śniło się zwyczajnym ludziom. Podejmują świadome, dojrzałe decyzje, choć może się wydawać, że kierują nimi egoistyczne pobudki. Kochają, cierpią i żyją z piętnem wcześniej podjętych decyzji, a obserwowanie ich losów sprawia, że podczas lektury można zapomnieć o oddychaniu (a wiecie, czym to grozi).

Dynamiczna akcja sprawiła, że lekturę pochłonęłam jednym tchem, w dodatku czytając pod napięciem, które uwielbiam. Jestem pod wrażeniem poprawności merytorycznej powieści, doskonale widać, ze autorka zrobiła bogaty research, a momenty w których mamy do czynienia z licentia poetica są niewyczuwalne dla  laika. Co ważne, warstwa medyczna nie dominuje nad obyczajowo-miłosną, autorka osiągnęła równowagę między tymi dwoma światami, a co za tym idzie – lektura zadowoli zarówno fanki wątków medycznych, czytelniczki uwielbiające romantyczne powieści obyczajowe (to wymarzona książka na walentynki!) oraz wszystkich tych, którzy cenią dreszczyk niepokoju (sceny w górach były co najmniej niepokojące).

Wydawca przekonuje na okładce, że są książki, o których zapominamy zaraz po przeczytaniu. Są także takie, o których pamiętamy przez chwilę. Jednak zdarzają się książki, które zapadają nam w pamięć na długo. O Zimowej miłości nie zapomnisz nigdy – i ten blurb z pewnością nie kłamie ☺ Mój zachwyt powieścią Elżbiety Rodzeń wyraziłam na okładce, pisząc rekomendację, a Was zachęcam – zapamiętajcie ten tytuł. Mam nadzieję, że pokochacie go równie mocno, jak ja.

Szczegóły
Tytuł: Zimowa miłość
Autor: Elżbieta Rodzeń
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Premiera: 13 lutego 2017
Gatunek: obyczajowa

Ocena
Treść: bardzo dobra, 8/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: śliczna



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)