Szkoła latania – Sylwia Trojanowska. Lekko, lżej, bum...


Ktoś, kto choć raz w życiu nie był na diecie nie zrozumie fenomenu tej prostej, acz mądrej historii. Opowiem Wam dziś o debiucie Sylwii Trojanowskiej i zaproszę do Szkoły latania. 

Co w fabule piszczy?
Katarzyna Laska, wbrew nazwisku, nigdy laski nie przypominała. Bardziej foczkę, baryłkę, ewentualnie pączka. Przez otyłą rodzinę traktowana była jak okaz zdrowia. Ba! niemal jak miss. W szkole natomiast dziewczynę szykanowano i wyśmiewano, a brak akceptacji rówieśników sprawił, że coraz mocniej zapadała się w sobie. Po alarmującym omdleniu matka postanawia jej pomóc i szuka pomocy specjalistów, jednak wizyty u kolejnych lekarzy dietetyków stają się pasmem upokorzeń. Dopiero ekscentryczna terapeutka Penelopa otwiera Kaśce oczy i prowadzi za rękę w nowy, lepszy świat, gdzie kilogramy znikają, a na horyzoncie pojawia się miłość.

Debiut Sylwii Trojanowskiej to książka budująca i poruszająca temat otyłości, jako blokady życiowej. Daje nadzieję, na to, że nigdy nie jest za późno na zmiany, że pewność siebie siedzi w głowie i nie zależy od ilości kilogramów. Autorka w mądry sposób pokazuje, że czasem trzeba się zbuntować i stanąć z wrogiem oko w oko, a potem pokonać go. Co prawda powieść propaguje schemat, że szczęśliwy człowiek to szczupły człowiek, co na pewno wzbudzi sprzeciw niektórych czytelniczek, ale nie oszukujmy się – otyłość to stan zagrażający zdrowiu, a nawet życiu. Żadna nastolatka nie  powinna ważyć ponad sto kilogramów, jeśli chcę zachować  pełnię zdrowia i sprawności.

Dla walczących z wagą książka ta może być swoistym dziennikiem odchudzania, ponieważ osią fabuły jest nierówna walka Kaśki z kilogramami, a towarzyszące temu problemy nie będą obce nikomu, kto choć raz przeszedł na dietę. Autorka mimochodem uczy, że skuteczne odchudzanie to nie tylko dieta, ale też zmiana podejścia do życia i oczywiście aktywność fizyczna. Na kartach powieści widać profesjonalne podejście pisarki, która prywatnie jest trenerem personalnym i doskonale wie, jak rozszyfrować umysł otyłej (często bardzo nieśmiałej i zamkniętej w sobie) osoby. Książka motywuje, daje energetycznego kopa i skłania do zmian.


Postać Kaśki budzi wielką sympatię i jednocześnie współczucie. Dziewczyna przez lata żyje od jednej rodzinnej biesiady do drugiej, w szkole nie ma przyjaciół o chłopaku nie ma co marzyć, a jej jedyną miłością jest czytanie książek i słodycze. Przekonajcie się sami, jak trudna będzie droga nastolatki ku lepszemu życiu, wszak sam spadek wagi nie jest najistotniejszy. Będziecie świadkami zmian, jakie zachodzą w umyśle nastolatki, a także dostrzeżecie dyskretnie budzące się uczucie, które jest dla Kaśki niczym trzęsienie ziemi. 

Autorka zadbała o dodatkowe wątki w powieści, żeby czytelnik nie skupiała się jedynie na aspektach prowadzenia kliniki odchudzania, zwanej "Szkołą latania". Poczytacie między innymi o toksycznej relacji Kaśki z ojcem i otyłymi ciotkami, poznacie kulisy małżeństwa rodziców dziewczyny, poobserwujecie innych uczestników terapii, którzy stanowią plejadę ciekawych postaci oraz będziecie świadkami pierwszej niezbyt czystej i toksycznej miłości. Sylwia Trojanowska postanowiła doświadczyć swoją bohaterkę wydarzeniami, które trudno byłoby znieść osobie silnej psychicznie a w dodatku na końcu zaserwowała czytelnikom spektakularny cliffhanger.

W debiucie szczecińskiej pisarki nie obyło się jednak bez zgrzytów. Poboczne wątki, mimo świetnego pomysłu zostały spłycone i zaniedbane. Pierwsze skrzypce mimo wszystko gra odchudzanie i dość monotonne ujęcie miłości. Nie podobały mi się też maile wymieniane przez bohaterów, które brzmiały zbyt infantylnie i pasowałyby raczej do młodszych postaci. Mam jednak nadzieję, że intrygujące mnie wątki zostaną rozwinięte w kolejnym tomie. Chciałabym mocniej zagłębić się w specyficznych relacjach rodziny Laska oraz poznać przeszłość Maksa i dzieje Zochy, a przede wszystkim poczuć, że cała ta historia zmierza do czegoś inspirującego. Książka nie wyróżnia się niczym szczególnym zarówno pod względem stylu jak i wykonania, niesie z sobą lekką historię z przesłaniem, ale nie jest to dzieło szczególnie zapadające w pamięć.



Podsumowując: jeśli macie ochotę na niepozbawioną życiowej mądrości, lekką historię z nietypową bohaterką oraz chcielibyście zyskać impuls do zmiany własnego życia, a na dodatek zmagacie się z utratą wagi, śmiało sięgnijcie po tę powieść. Jeśli macie problem z tuszą i żadne sposoby nie przynoszą efektów, poczytajcie o perypetiach Kaśki, może natkniecie się na radę o kluczowym znaczeniu?
Jeśli chcecie poznać receptę na szczęście i poczytać o sile przyjaźni, a także zrozumieć, że jesteście kowalami własnego losu – śmiało przeczytajcie tę powieść. Polecam przede wszystkim nastolatkom, nieśmiałym i zamkniętym w sobie oraz wszystkim tym, którym temat odchudzania nie jest obcy. W lekturze odnajdą się też wielbicielki subtelnych wątków romansowych i wszyscy ci, którzy lubią kilkutomowe historie, bo tu ciąg dalszy jest koniecznością.

Szczegóły
Tytuł: Szkoła latania
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf 2015
Gatunek: obyczajowa


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Autorce – Sylwii Trojanowskiej i Wydawnictwu Videograf

30 komentarzy:

  1. Nie sięgam po polskich autórw, ale ta książka intryguje mnie od jakiegoś czasu :)
    Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się sięgnąć
    Pozdrawiam serdecznie :*
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Egzemplarz recenzencki czeka i na mnie, ale jakoś nie mogę się przybrać, mimo że intryguje mnie zarówno okładką jak i tematyką.
    Zapraszam do siebie. :)
    recenzjeksiazkomaniacy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tym razem podziękuję, fabuła mnie nie przekonuje. Może innym razem :)
    Pozdrawiam ksiazko milosci moja

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce :) myślę że jej treść główną mogłaby mnie zainteresować :) ale skoro poboczne aspekty zostały dość pominięte... :/ LeonZabookowiec.blogspot.com 

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już o tej pozycji. Bardzo chciałabym ją przeczytać ;)

    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już kilka recenzji tej książki - wszystkie pozytywne. Nie wiem jednak czy ten temat mnie interesuje - czytałam już sporo takich podobnych książek, ale większość była raczej o walce z anoreksją albo bulimią. Może kiedyś przyjdzie mi ochota na zapoznanie się z tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powieść ma szansę przypaść do gustu wielu osobom, może pomóc, otworzyć oczy. I wiem, że nie jest zła. Ale po prostu nie mam na nią ochoty. Czytałam kilka lat temu sporo takich pozycji, czuję lekki przesyt, dlatego z niej zrezygnuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się zastanawiam gdzie już słyszałam o tej książce i nie mogę sobie przypomnieć... Wiem, że na pewno jedna z blogowych vlogerek chwaliła się nią w filmiku dziękując dziewczynie, która napisała za egzemplarz do recenzji. W sumie to nieistotne. A w ogóle to z tymi debiutami tak się wkopałam, zaryzykowałam biorąc egzemplarz, który jak się okazało napisała 13 latka! Oczywiście nie miałam wcześniej o tym pojęcia... Zaczęłam czytać a tam takie bzdury, że ręce mi opadły. Wyobraź sobie ten przeskok - czytam ostatnio książki bardziej poważne (wyjątkiem jest Oddam ci slońce, ale tutaj nawet nie ma czego porównywać) a teraz trafiło w moje ręce coś co nawet nie mieści się w ramach mojego gustu. Krytykować nie chcę, a nie wyobrażam sobie innej recenzji niż krytyczna.Nawet nie wiem czy to doczytam. Co do szkoły latania okładka mi się podoba, treść też ma w sobie przesłanie, a takie książki lubię. Zaryzykowałabym. Myślisz, że się zawiodę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc debiuty najpierw należy prześwietlić autora ;) Choćby pod kątem wieku ;)
      "Szkoła latania" może zostawić u Ciebie niedosyt, z jednej strony to cudowne remedium na problemy z nadwagą, a z drugiej irytywały mnie spłaszczone wątki. Autorka miała bardzo dobre pomysły (świetnie zarysowała rodzinę bohaterki, postawiła na skomplikowaną, a nie cukierkową miłość) ale mimo wszystko czegoś mi zabrakło. To jeden z lepszych debiutów jakie czytałam, ale do ideału brakuje mu sporo. Za to językowo jest poprawnie i powieść lekko się czyta. Książkę poleciłabym raczej nastolatkom, więc Tobie już nie bardzo ;)

      Usuń
  9. Nie miałam nigdy tego typu problemów, chociaż raz w życiu się odchudzałam. Nie byłam jednak nigdy naprawdę otyła. Ale chętnie przeczytam tę książkę i wiem komu jeszcze mogę ją polecić! :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, komu ją podsunąć. Mam nadzieję, że pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie bym przeczytała ,,Szkołę latania", ale nie w najbliższym czasie. Ostatnio nie mam ochoty na powieści o odchudzaniu, chociaż znając życie za kilka miesięcy zmienię zdanie ;) Główna bohaterka chyba wzbudziłaby moją sympatię :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam podobną książkę - to była Lardżelka:) Tylko bohaterką była dorosła kobieta. Mnie mało co motywuje do diety, ale kiedyś będzie trzeba - dla zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś bardzo mnie do niej nie ciągnie i te wydanie, wygląd w środku jakoś mnie odtrąca... Akceptowanie siebie i tego podobne sprawy mam już dawno za sobą, ale może kiedyś :)

    Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. a najsmutniejsze jest to, że waga zniewala tak wielu ludzi...
    zachęciłaś mnie, choć ja swego czasu mialam odwrotny problem

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spodziewałam się, że to taka wartościowa książka.:) A diet nie lubię, bo wtedy wszystko mnie denerwuje;) zdecydowanie wolę sport ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że dzięki tej książce kilka osób spojrzy inaczej na swoje kompleksy :) łaskawszym okiem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli książka ta może stać się inspiracją dla mnie, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tematyka bardzo ciekawa. Odchudzanie to akurat temat, który jest ostatnio na topie, a szczególnie diety :) Chętnie skuszę się na debiut Sylwii Trojanowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam już parę recenzji i o książce pamiętam. Może ona da mi potrzebną motywację :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba nie dałabym rady tego przeczytać, chociaż, jeśli ma w sobie odrobinę życiowej mądrości to może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O takiej bohaterce jeszcze nie czytałam i mam nawet ochotę na lżejszą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam właśnie na tą książkę i jestem bardzo ciekawa czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi ciekawie. Wprawdzie miałam ostatnio problemy z wagą innego typu, po chorobie zeszłam poniżej mojej optymalnej pięćdziesiątki i nie mogę nadal na stałe jej przeskoczyć, ale inspirujące książki zawsze się przydadzą, nawet jeśli człowiekowi wydaje się, że jest zadowolony. Zaintrygowało mnie też to zaskakujące zakończenie.
    Pozdeawiam,
    Czytajec
    http://czytajec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Podoba mi się fabuła, a i chętnie zerknę na nią z perspektywy psychologa ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. A mnie się podoba okładka tej książki :) A i fabuła brzmi całkiem przyjemnie, tylko zastanawia mnie, o czym autorka zdecyduje się napisać w kolejnej części.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja mam dość dużo zarzutów do tej pozycji, nie jest niestety najlepsza, sama jestem grubasem (nie, nie wstydzę się tego xD), i przez tow tej pozycji jest wiele nieścisłości. Jest nielogiczna

    OdpowiedzUsuń
  27. Szczerze mówiąc ta książka pojawiła się już na mojej liście, tematyka wydaje się ważna i potrzebna, jednak przerażają mnie zgrzyty, o których piszesz, ta infantylność, za którą bardzo nie przepadam. Po lekturze ostatniej serii, która mocno zalatywała młodzieńczą naiwnością, nie bardzo mam ochotę na więcej, zwłaszcza w wydaniu doroślejszego bohatera... Jednak gdzieś podświadomie ciągnie mnie do tej książki, piszesz, że nie jest pozbawiona życiowej mądrości i nie jest też banalną historią. Może jednak zaryzykuję? Zobaczymy... póki co ma mnóstwo książek na półkach, nuda mi nie grozi :) Pozdrawiam ciepło Angeliko, przyjemnego weekendu :) Dużo spokoju, po tym powakacyjnym szaleństwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. To chyba nie jest książka dla mnie, ale tematyka jak najbardziej jest godna poznania i promowania. Osobiście, nigdy nie miałam problemu z wagą, a przynajmniej nie w takim sensie, ale praktycznie od zawsze walczę z nieśmiałością i zacięciem i izoluję się od ludzi, więc w pewien sposób, być może przywiązałabym się do bohaterki. :)
    Jak jednak wspomniałam, nie wydaje mi się, żeby w chwili obecnej, taka miłość, przedstawiona - z tego co zrozumiałam - w nienajlepszy sposób, była dla mnie dobra. Jestem w tak podłym nastroju, że nie wiem czego szukam w książkach, ale na pewno nie tego elementu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)