Mężczyzna ze Stumilowego Lasu - Douglas Lain. Jak pozbyć się Kubusia Puchatka?



Przed chwilą zamknęłam najbardziej zaskakującą książkę, jaką dane mi było przeczytać. I mam wielki mętlik w głowie, to bowiem pozycja nader specyficzna, wieloznaczna, powiedziałabym nawet filozoficzna. Czy ją zrozumiałam? Nie wiem. Czy żałuję lektury? Bynajmniej...
Opowieść Laina dotyka obszarów rzeczywistości i fikcji, splata ze sobą dwa światy i wprowadza chaos w umyśle. Myślę, że dłuższe obcowanie z prozą autora może doprowadzić do obłędu, zirytować bądź spowodować przypływ niekontrolowanych wniosków. Nie tego się spodziewaliście, prawda?

Ten, kto sięgnął do biografii A.A. Milne'a wie, że twórca misia o bardzo małym rozumku miał dość negatywny stosunek do dzieci, mówiono nawet, że ich nienawidził. Dlaczego w takim razie napisał jedną z najbardziej znanych pozycji w literaturze dziecięcej? Tego nie dowiecie się z lektury Mężczyzny ze Stumilowego Lasu, ale na pewno poznacie zarys życia w cieniu fikcyjnej postaci i konsekwencje ciągłego udowadniania własnej wartości, ponieważ bohaterem powieści jest Christopher Robin Milne, pierwowzór Krzysia z Chatki Puchatka. Christopher całe życie miał wrażenie, że jest tylko bohaterem cudzej bajki. Jego prawdziwe marzenia i potrzeby nie miały znaczenia, a w dzieciństwie był jedynie marną namiastką projekcji idealnego syna swojego ojca. Krzywdzony i maltretowany psychicznie wyrósł na człowieka o zachwianej psychice i niespójnej osobowości. Prowadzi księgarnię, w której nie sprzedaje książek ojca i boryka się z trudami wychowania autystycznego dziecka. Pewnego dnia znajduje plakat z Kubusiem Puchatkiem związany z wiecem protestacyjnym w Paryżu 1968. Wyrusza w abstrakcyjną podróż, gdzie nie tylko trafia w sam środek zamieszek i w studenckie środowisko, ale nawet uprowadza pewnego niedźwiedzia... Nie rozlicza się z życiem, ale uparcie szuka swej drogi i usiłuje mentalnie rozstać się z cieniem Krzysia z nieodłącznym Puchatkiem w ręce...

Niezmiernie trudno ubrać w słowa przemyślenia z tak dziwnej książki. Spytacie, po co w takim razie porwałam się na jej recenzowanie? Z czystej ciekawości :) Na co dzień nie czytam pozycji o filozoficznym wydźwięku, tymczasem w powieści Mężczyzna ze Stumilowego Lasu już od pierwszych akapitów można wyczuć filozoficzne nachylenie autora. Lain łączy polityczne rozgrywki z bajką, w jednej chwili opisuje zwyczajne życie Christophera i jego zmagania z probemami rodzinnymi, by za chwile rozważać sens poszukiwania Bieguna Północnego. Myślę, że większą radość z lektury miałyby osoby biegle orientujące się w biografii A.A. Milne'a oraz ci, którzy odkryli ukryte znaczenie bajki o Kubusiu Puchatku. Zauważcie, że niemal każda przygoda gromadki pluszaków pod przywództwem Krzysia ma drugie dno, a dziecięca książka jest skarbnicą cytatów:

Kiedy się jest Misiem o Bardzo Małym Rozumku i myśli się o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje się czasami, że rzeczy, które zdawały się bardzo proste, gdy miało się je w głowie, stają się całkiem inne, gdy wychodzą z głowy na świat i inni na nie patrzą.

Dokładnie tak samo jest z książką Laina, to pozycja do wielokrotnego przeczytania, a każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Na początku budzi sprzeciw, szok i niedowierzanie – wyobraźcie sobie moją minę, gdy czytałam o karmieniu kota, który naprawdę nie istniał. Był pluszową maskotką z pudełka wspomnień Christophera. Miałam wrażenie, że autor robi sobie ze mnie żarty, w żywe oczy kpi i wystawia na próbę moją cierpliwość, podważając tym samym moją wiarę w pełnię jego władz umysłowych... Jednocześnie nie było siły, która oderwałaby mnie od lektury! Tę specyficzną pozycję przeczytałam jednym tchem (co mogło spowodować jej mniejszą siłę rażenia), choć nie mogę powiedzieć by mi się podobała. Dziwne? Oczywiście, to jedna z pozycji o których nie sposób się jednoznacznie wypowiedzieć. Budzi mieszane uczucia, mąci w głowie  i sprawia, że umysł jest jednocześnie pusty i pełen myśli. Nie będę się rozpisywać, ponieważ nie sądzę byście zrozumieli, co chcę wam powiedzieć ;) Polecam wam tę książkę, zabierzcie ją na wakacje, by samodzielnie poszukać w niej sensu. Być może zmieni wasze życie, ostro wkurzy lub po prostu zdziwi, niemniej jednak jestem pewna, że szybko nie wyrzucicie jej z głowy.


Szczegóły
Tytuł: Mężczyzna ze Stumilowego Lasu
Autor: Douglas Laine
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2015
Tłumaczenie: Piotr Geriant

Ocena
Treść: 1/6 bądź 5/6, w zależności od stanu emocjonalnego.
Styl: 5/6
Okładka: 6/6


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona 

34 komentarze:

  1. Nadal mam obawy przed sięgnięciem po tę powieść, ale pewnie moja ciekawość za jakiś czas zwycięży i ją wtedy przeczytam ;)
    Okładka bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest przepiękna, dzięki temu udało mi się zrobić zdjęcie idealnie oddające klimat książki ;) Przeczytaj, myślę, że znajdziesz w niej coś dla siebie. To jedna z pozycji, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym.

      Usuń
  2. Ciągle się waham, ale może dam szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to najbardziej enigmatyczna i poplątana recenzja jaką u Ciebie czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idealnie pasuje do książki, która również była enigmatyczna i poplątana ;)

      Usuń
  4. Strasznie się cieszę, że mogę porównać swoją opinię do Twojej. Okładka jest cudowna, ale faktycznie styl jest bardzo specyficzny i na każdego działa inaczej. Dziwna to książka, ale jak dziwna! Tak dziwna, że aż wyjątkowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chwilę temu komentowałam u Ciebie ;) Specyficzna to książka, ale za to na pewno nie nijaka ;)

      Usuń
  5. Nie jestem przekonana, czy mam chęć na tego typu literarurę, nie przepadam za książkami o filozoficznym wydźwięku.... nie skreślam jej zupełnie, bo w gruncie rzeczy Twoja recenzja rozbudziła moją ciekawość... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura może być ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza dla kogoś kto nie gustuje w filozoficznych rozważaniach ;)

      Usuń
    2. Z pewnością byłaby ciekawym doświadczeniem ;) Być może kiedyś z czystej ciekawości po nią sięgnę, na chwilę obecną, po ostatnich zakupach mam cały stos książek, które chciałabym przeczytać natychmiast, są też te, które pojawiły się jakiś czas temu... a czasu nie przybywa ;) Ale to odwieczny problem moli książkowych… ;)

      Usuń
  6. Ta książka, sądzać po recenzji, to ciekawe wyzwanie czytelnicze. Chętnie się go podejmę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już kilka opinii na temat taj książki i prawie każdy twierdzi, że to bardzo specyficzna lektura. Zatem coś musi być na rzeczy. Mnie w każdym razie nie zainteresowała, dlatego nie zamierzam na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie spodobała mi się Twoja ocena treści - w zależności od stanu emocjonalnego ;) Twoja recenzja z jednej strony bardzo mnie przyciąga do tej książki, a z drugiej sprawia, że się jej boję. Sama nie wiem. Nie wykluczam, że kiedyś sięgnę, by sprawdzić jakie odczucia wzbudzi we mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. KONIECZNIE!
    Takie książki to ja rozumiem :d

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ją w planach, oby się udało przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie przedziwna książka. Nie wiem co o niej myśleć, ale że lubię filozoficzne dywagacje i zabawy formą, to istnieje szansa, że skusze się na tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja uwielbiam w recenzjach dowiadywać się interesujących rzeczy, których nigdy wcześniej nie wiedziałam - tutaj właśnie jest nienawiść twórcy "Kubusia Puchatka" do dzieci. Kto by pomyślał... Pewnie tak normalnie nie zwróciłabym nawet uwagi na ten tytuł, ale tak mocno mnie zaintrygowałaś, że nie pozostaje mi nic innego, jak skusić się. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresowałaś mnie... rozejrzę się za książką :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę się przekonać na własnej skórze jak książka na mnie wpłynie. Rozejrzę się.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oryginalna ocena :) A muszę przyznać, że mam mieszane odczucia wobec tej książki. Bo z jednej strony kusi mnie jej niejednoznaczność, ta cała metaforyczna, dziwna otoczka, a z drugiej zaś strony obawiam się trochę, że po ludzku się w tym wszystkim po prostu nie połapię:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy tylko zobaczyłam tą książkę na LC, wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  17. Intryguje mnie ten tytuł, wprawdzie myślę, że może nie do końca mi się spodobać, ale zrobię do niej podejście.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie byłam fanką Kubusia Puchatka, więc nie do końca wiem czy ta książka akurat by mi się spodobała, ale może kiedyś to sprawdzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo intrygująca okładka :D Nie wiem czy mam czas na filozoficzne rozważania, ale kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie książka nie dla mnie, nawet nie zamierzam się nad nią zastanawiać :]

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja chyba bym się bała tej książki;) Podziwiam cię, że się z nią zmierzyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba jednak nie jest to książka, po która chciałabym sięgnąć, przynajmniej w najbliższym czasie. Myślałam, ze będzie trochę inna, ale Twoja recenzja uświadomiła mnie, że to nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam kiedyś okazję przeczytać te ksiażkę jednak stchórzyłam. Mimo to jestem jej bardzo ciekawa i pewnie prędzej lub później wpadnie w moje ręce :)

    http://ksiazkoweimperium-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba się nie zdecyduję, chociaż muszę przyznać, że mnie zainteresowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  25. https://www.facebook.com/828585590492895/photos/a.829044107113710.1073741827.828585590492895/1018665114818274/?type=1&theater Zapraszam do udziału w konkursie! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam co prawda biografii, ale niesamowicie mnie zaciekawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  27. Och! Idealnie! Trafiłaś do mnie z tą recenzją na czas kiedy sama zastanawiam się czy nie mam problemów natury psychologicznej (i teraz mówię to tak naprawdę, serio, serio), więc taka mieszająca w umyśle powieść byłaby dla mnie chyba idealna. :) Będę ją mieć na uwadze przy zakupach książkowych na wakacje. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)