Barwy miłości - Kathryn Taylor PRZEDPREMIEROWO



Nie jest tajemnicą, że bardzo lubię serię E.L. James Pięćdziesiąt twarzy Greya, ponieważ mimo oczywistych wad tej jakże szeroko omawianej lektury polubiłam jej klimat i pełną sprzeczności naturę głównego bohatera. Na fali popularności literatury erotycznej powstają kolejne kopie słynnej trylogii i taką kopią jest poniekąd seria Kathryn Taylor. Jednak nie zniechęcajcie się widząc podobne porównania, pani Taylor napisała powieść o niebo lepszą literacko, pozbawioną zbyt wielu scen erotycznych, wciągającą i lekką w odbiorze.
Śmiem twierdzić, że jeśli polubiłyście Greya czy Crossa, polubicie też Jonathana. Dajcie się skusić, a być może lektura sprawi, że poczujecie dreszcz namiętności, rozbudzicie głęboko skrywane pragnienia, a tajny klub będzie się wam kojarzył z jednym – z zakazaną, nieokiełznaną namiętnością.

Jonathan Huntington jest niesamowicie bogaty, ma szlacheckie pochodzenie, a do tego jest władczy, megaprzystojny i... szczodrze wyposażony przez naturę. Poza tym cierpi na przerost ego i jest zupełnie pozbawiony skrupułów, rozkazuje, nie znosi sprzeciwu, a jego spojrzenie rozsiewa groźne błyski. Totalna kopia Szarego? Niekoniecznie, ale o tym później.

Amerykanka Grace Lawson trafia na praktyki studenckie do brytyjskiej firmy, której właścicielem jest Jonathan. Rudowłosa piękność nie grzeszy rozumem, choć podobno jest bardzo ambitną, mądrą ekonomistką. Już wysiadając z samolotu popełnia ogromne faux pas, ponieważ widząc Huntingtona wśród  oczekujących zakłada, że jej atrakcyjny szef osobiście przyjechał po nią na lotnisko. Jak się okazuje, Jonathan odbierał tam tylko swojego japońskiego przyjaciela, jednak jako dobrze wychowany brytyjczyk zawozi zagubioną dziewczynę do firmy. Jak się pewnie spodziewacie wielka namiętność wybucha już w samochodzie. A potem? Potem robi się jeszcze ciekawiej. Przeczytajcie.

Początek książki tak bardzo przypominał mi trylogię E.L. James, że ze znużeniem przewracałam oczami i zagryzałam wargę... Jednak od momentu, gdy Grace trafia do biura prezesa, jako jego osobista asystentka, odetchnęłam z ulgą. Autorka odeszła od schematów i zbudowała postać Jonathana jako tajemniczego faceta z mroczną przeszłością, jednak zamiast na siłę dorabiać mu traumatyczne dzieciństwo, uwikłała go w intrygujące kontakty z podejrzanymi typkami. Końcowe nawiązanie do klubów erotycznych (rodem z filmu Oczy szeroko zamknięte) pozwala mi sądzić, że autorka ma w rękawie niejednego asa. Z zapartym tchem czekam na kolejne tomy, a was zachęcam do poznania tej jakże przyjemnej lektury.

Uśmiecha się znów w ten swój bezwstydnie pociągający sposób i kiedy tym razem spoglądam mu w oczy, dostrzegam, że nie są jedynie błękitne. Widzę kilka ciemniejszych plamek, kropeczek, które da się zauważyć jedynie z bardzo bliska.

Taylor zadbała również o tło wydarzeń, bohaterowie prowadzą życie  poza pracą, nawiązują przyjaźnie, zakochują się, wspierają się, czasem zadziwiając czytelnika. Ubarwiają fabułę i  stwarzają pozory rozwiniętej fabuły. Kreacja głównych bohaterów niczym nie zaskakuje, jest schematyczna i nieco irytująca, jednak nie odbieram tego jako ogromnej wady. 

Jonathan był konkretnym, brutalnym facetem, którego autorka do końca nie pozbawiła cojones, natomiast Grace z całą swoją naiwnością i monologiem wewnętrznym wypadła wiarygodnie i przekonująco. Wielokrotnie czytałam zarzuty, że postać panny Lawson jest zbyt naiwna, głupia i zapatrzona w ukochanego – jednak tym razem nie dołączam do zwolenników podobnych poglądów. Nie zapominajmy, że dziewczyna jest dwudziestodwuletnią dziewicą, zakochaną po raz pierwszy w życiu, a jej przeszłość i dzieciństwo zdeterminowały taką, a nie inną postawę wobec mężczyzn. Dlatego postanowiłam dać jej szansę i poczekać, co pokaże w kolejnych tomach. Na razie dysponuje ciekawym wyglądem (ruda, drobna, o mlecznej cerze) i ciętym języczkiem. Postępuje naiwnie, ale myśli o konsekwencjach. Nie jest marionetką, a jedynie dopiero uczy się jak postępować. 

Zrozpaczona przesuwam językiem po zaschniętych ustach, oddycham ciężko i chrapliwie. Nie widzę jego twarzy; jedynie oczy, w których lodowatym błękicie tli się ogień, który mnie spala. Dyszę i wyginam się w łuk. Drżenie obejmuje moje ciało, a pożądanie gromadzi się między udami i przybiera na sile, by stać się nie do zniesienia. A potem eksploduje w punkcie, do którego dążyłam, a szerokie fale uwalniają moje ciało z rosnącego napięcia. Wstrząsa mną drżenie i słyszę własny jęk.

Jak wspomniałam na początku, książka Taylor stylistycznie bije na głowę Greya, jest napisana przyjemnym językiem, bez zbędnych wynurzeń czy opisów. Autorka buduje poprawne, złożone zdania i nie przynudza. Widać, że przemyślała fabułę i poprowadziła ją tak, by maksymalnie zainteresować czytelnika. Nie zamęcza zbyt rozbudowanymi scenami erotycznymi, których jest niewiele i w zasadzie mają uzasadnione znaczenie. Nie rozpalają, ale też nie odstręczają, zatem nawet jeśli nie jesteście wielbicielami erotyków, czytanie powinno sprawić wam przyjemność.
Fragment możecie przeczytać TUTAJ.

Uczciwie przyznam, że to jedna z najciekawszych pozycji w nurcie erotycznym jakie ostatnio czytałam. Z czystym sumieniem polecam wielbicielom tematu, a sama z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Jako ciekawostkę dodam, że książkę tłumaczył mężczyzna, co ma niebagatelne znaczenie. Po raz pierwszy czytałam tak zabawnie opisane sceny łóżkowe, bez zbędnych wulgaryzmów i wydumanych porównań.  Serdecznie polecam.


Szczegóły
Tytuł: Barwy Miłości
Autor: Kathryn Taylor
Cykl: Barwy miłości
Przekład: Miłosz Urban
Wydawnictwo: Akurat 2015
Gatunek: erotyk

Ocena
treść: dobra
styl: dobry
okładka: ładna

46 komentarzy:

  1. Okładka śliczna a nawiązanie do Grey'a powoduje, że mam ochotę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj ;) Jeśli Grey nie działa na Ciebie jak płachta na byka, to serdecznie polecam ;)

      Usuń
  2. Ostatnio na blogach głośno o tej książce. Gdy trafi mi w ręce przeczytam, ale szczególnie szukać nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna jest, naprawdę ;) Mam też wrażenie, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze.

      Usuń
  3. Wiesz, że Grey mnie nie zachwycił, ale... udało ci się przekonać mnie do Barw miłości;) Cieszy mnie to rozbudowane tło wydarzeń, bo tego mi w Grey'u najbardziej brakowało. Chyba się skuszę, tym bardziej, że nie będzie tu wewnętrznej bogini;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi, boginki nie ma, ale monolog jest :) Najlepszy jest tutaj wątek tajemniczego klubu. Oglądałaś "Oczy szeroko zamknięte" z Nicole Kidman? Mam nadzieję, że autorka wymyśli tutaj coś podobnego, pasowałoby ;)

      Usuń
  4. Interesuje mnie ostatnia ta książka - robi się o niej głośno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wcale mnie to nie dziwi, w dodatku zbiera skrajne recenzje ;) Przekonaj się sama ;)

      Usuń
  5. Wydaje się być ciekawa, może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest tajemnicą, że i ja nie pogardzę erotykiem:) Fajna ta świeczka, mają pomysły w Akurat - świetne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ma genialne pomysły ;) A sama świeczka znakomicie pozwala odkryć wszystkie barwy miłosci ;)

      Usuń
  7. Tą książką rzeczywiście mnie zachęciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Po raz kolejny słyszę o tej książce pochlebne opinie. Koniecznie muszę w najbliższym czasie przeczytać tą książkę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz powieści o zabarwieniu erotycznym, serdecznie polecam;)

      Usuń
  9. Jestem właśnie w połowie tej książki i na razie widzę spore podobieństwo do Greya. A wiesz, że ta świeczka to gadżet do masażu erotycznego hehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem ;) życzę Ci udanej zabawy ;)
      Co do treści, końcówka jest zdecydowanie najlepsza i daje nadzieję na ekscytującą kontynuację;)

      Usuń
  10. Mnie książka zachwyciła. Jeden z lepszych debiutów w tym gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś ciekawa co będzie dalej? ja bardzo ;) Sytuacja z klubem musi mieć ciąg dalszy ;)

      Usuń
  11. Książka wydaje się ciekawa... Mam nadzieję, że okaże się dla mnie lepsza od Greya, który nie przypadł mi za specjalnie do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Do Greya nigdy nie byłam przekonana, ale skoro "Barwy miłości" stylistycznie biją go na głowę to może kiedyś skuszę się na ten erotyk :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią. Mi także ta książka bardzo przypadła do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam już o tej powieści i to dość sporo, ale nadal nie jestem przekonana. :P Może kiedyś, jak będzie w bibliotece :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem zwolenniczką Greya, ale czytam same pozytywne recenzje "Barw miłości" i powoli kiełkuje we mnie zainteresowanie, ehh ten blogowy marketing ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm i mam dwie zupełnie różne opinie i w sumie nie wiem co o tej książce myśleć. Martwi mnie postać głównej bohaterki, choć z drugiej strony niewielka ilość scen erotycznych zdecydowanie działa na plus. Muszę się jeszcze nad nią zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, scen jest niewiele z perspektywy wielbicielki gatunku ;) Jeśli generalnie stronisz od erotyków, ten raczej Cię nie zaskoczy.

      Usuń
  17. Niestety, ale mnie książka nie urzekła. Jednakże, końcówka okazała się naprawdę świetna i tylko dlatego będę czekała na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie dla mnie:) Chyba pierwszy raz spotykam się z tym, że mężczyzna tłumaczy jakiś erotyk.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przekonuje mnie to... Nie czytałam Greya i na razie nie mam takiego zamiaru. Gdy miałam już wziąć się za tę serię, wyszedł film. Zaczęło się pojawiać tysiące opinii, co mnie trochę przytłaczało i skutecznie zniechęciło do przeczytania Greya i wszystkiego, co podobne. Dlatego na tę chwilę ta pozycja odpada. Może kiedy się uciszy...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytałam Greya i po tę też raczej nie sięgnę, to nie moja bajka ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rzadko siegam po erotyki (częściej ktoś mi te książki podsuwa) ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ni, ni... ;) Dziękuję bardzo za kolejne monologi wewnętrzne i porównania z Grayem, Crossem...

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze, że jest lepsza od Greya, ale i tak nie dla mnie ;) Ciekawa byłam, czy Ci się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja sama nie wiem, może będę miała okazję przeczytać, ale cóż, to nie mój gatunek, więc szukac nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam ten typ książek dlatego na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Na chwilę obecna ta książka mnie nie przekonuje...

    OdpowiedzUsuń
  27. Greya nie znoszę, Crossa... toleruję. Choć też mnie w pełni do siebie nie przekonał. :) Ale muszę przyznać, że ta książka mnie ogromnie kusi. Nie wiem co w niej jest takiego, ze przyciąga mój wzrok, ale robi to, a ja mam wielką ochotę sprawdzić czy wywoła pozytywniejsze emocje niż trylogia James. ;) Pewnie kiedyś, o ile będę mieć taką możliwość, sięgnę po tą książkę. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  28. Greya toleruje, Crossa lubię ;) Ale ciekawi mnie ta książka, ciekawi. Czekam w dalszym ciągu na swój egzemplarz i liczę, że się doczekam, ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Książka bardzo popularna, a ja po raz pierwszy czytam recenzję. Cieszę się, że właśnie u Ciebie. Mam wrażenie, że jesteś specjalistką w w literaturze erotycznej :D A jak pewnie wiesz, ja niewiele takich tytułów czytałam. Zastanowię się nad tą książką, nie do końca czuję się przekonana. Choć cieszy mnie fakt, że rozbudowane są w tej powieści wątki poboczne, że autor nie kluczy jedynie wokół wiadomych scen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalistką to może nie jestem, ale wiele tego typu książek przeczytałam ;) Czasem mam wrażenie, że sama mogłabym podobną napisać ;)
      Barwy miłości to nie jest do końca klasyczny erotyk, scen erotycznych było niewiele. A rozważania bohaterki przypominają mi trochę Bezmyślną ;) Mogłoby Ci się spodobać.

      Usuń
  30. Kupiłam przeczytałam, podobała mi się. Wiadomo kiedy pojawią się kolejne części? Pozdrawiam

    A czytaliście Piekło Gabriela i dwie kolejne książki tej trylogii? Polecam choć czytając pierwszą liczyłam podobieństwa do Greya przy drugiej części juz nie miało to znaczenia sceny delikatnie opisane ze smakiem a ważniejsze okazuje się zupełnie coś innego... Autorem mężczyzna.

    justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam całą serię Piekło Gabriela, a prof. Emerson jest jednym z moich ulubionych bohaterów ;)

      Cykl pani Taylor ma 4 tomy, wydawca nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do wydawania kolejnych tomów, także data nie jest znana. Śledź proszę zapowiedzi wydawnictwa Akurat na ich stronie (a najlepiej na Facebooku).
      Pozdrawiam

      Usuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)