Kocham Taryn Mitchell.
To kobieta idealna: świadoma swojej atrakcyjności, piekielnie inteligentna bisnewomen, oddana przyjaciółka, kucharka i... kochanka. A do tego wspaniały materiał na matkę.
O kim mowa? O bohaterce książki, którą właśnie skończyłam i po raz pierwszy żałuję, że lektura miała tylko 670 stron. Zapraszam was do świata celebrytów, skandali i wielkich pieniędzy.
Najgrubszy tom w mojej biblioteczce zaskoczył mnie nadzwyczaj pozytywnie. Nie dajcie się zwieść okładce sugerującej zwyczajne romansidło. Akurat na tej pozycji można polegać – emocje gwarantowane.
Fabuła Do spokojnego miasteczka przyjeżdza ekipa filmowa. Tłumy wielbicielek szaleją – trwają zdjęcia do najpopularniejszego filmu sezonu – Seaside. Niekwestionowaną gwiazdą produkcji jest młody, przystojny Ryan Christensen. Aktor nawet nie przypuszcza, jak bardzo stanie się popularny. Paparazzi zatruwają mu życie, wciąż polując na niego, a fanki kupują na e-bayu jego majtki i zasypują propozycjami matrymonialnymi. Po jednym z pracowitych dni zdjęciowych zmęczony i spanikowany Ryan ucieka przed rozszalałym tłumem fanek i ukrywa się w Pubie Mitchella. Nie spodziewa się, że znajdzie tam coś więcej niż azyl...
Taryn Michell ma serdecznie dość plotek o boskim Ryanie, jednak gdy ten nieoczekiwanie trafia do jej pubu, kobieta zauważa, że uciekinier jest całkiem sympatycznym, zwyczajnym człowiekiem. Lubi piwo, bilard i łowienie ryb. Jest domową złotą rączką, a do tego przypomina jej ojca...
To musi się skończyć romansem.
Czy jednak uczucie okaże się na tyle mocne, by pokonać okrutne prawa showiznesu? Czy nasi bohaterowie będą w stanie pokonać plotki i oprzeć się nękaniu psychofanów? Jaka jest prawdziwa cena sławy? Przeczytajcie.
Opinia Jedna z czytelniczek określiła tę książkę jako współczesną bajkę o Kopciuszku. Zupełnie się z nią nie zgadzam! Bohaterka nie ma nic wspólnego z Kopciuszkiem, jest silną, wyzwoloną kobietą, która nie musi uzależniać swojej egzystencji od portfela mężczyzny. Jako samowystarczalna biznewomen, potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji. Mężczyznie jej życia pozostaje jedno –otaczanie jej miłością i opieką.
Taryn, to kobieta którą chciałabym mieć w gronie przyjaciół. Dobra i oddana bliskim, ciepła i empatyczna, a gdy trzeba, twarda i konsekwenta. Pomyślicie, że nie ma takich ludzi, każdy ma jakieś wady. Owszen, Taryn też je ma, chociażby problem z emocjami. Boi się zawalczyć o własne szczęście, ponieważ przedkłada nad nie dobro innych. A on? Pan idealny. Zdolny, dobrze rokujący aktor, a do tego świetny przyjaciel i facet, dla którego największą wartością jest dom i rodzina.
Myślicie, że spotkanie dwóch ideałów jest niemożliwe? Autorka sprytnie połaczyła dwójkę bohaterów, którzy nie mają wad, a ich związek jest sielanką, czasem tylko burzoną przez ciemną stronę sławy.
Boicie się nudy? Niepotrzebnie. Powieść ukazuje relację tych dwojga przez pryzmat walki z plotkarskimi newsami, ale też z własnymi słabościami. Największą refleksją płynącą w tej historii jest kwestia zaufania i ustalania priorytetów. Wspólnie z bohaterami przeżyjecie wiele dramatycznych chwil, determinujących dalsze losy ich związku. Będziecie dobrze się bawić obserwując życie grupki przyjaciół podczas zwykłych codziennych czynnośći. Docenicie ciepło domowego ogniska i siłę, jaką daje rodzina.
Akcja toczy się równomiernie, niespiesznie, ale tutaj nie chodzi o sensację. Powieść zauroczy was klimatem hollywodzkiej produkcji i przyjazną atmosferą kameralnego pubu. Jest tak dobry serial i mam nadzieję, że będzie wiele sezonów ;)
Jakieś wady? Dla mnie kiepska jest jedynie okładka, raczej w księgarni ominęłabym książkę szerokim łukiem, a byłaby to wielka strata.
Miłość bez scenariusza to książka doskonała, zawiera pełną, dopracowaną historię, która wciąga jak najlepszy serial obyczajowy. Czytając ją bez trudu przeniesiecie się do wielkiego świata showbiznesu, poczujecie smak sławy i będziecie poruszeni okrucieństwem tego środowiska. Na własnej skórze odczujecie niszczącą siłę plotki i budującą moc wsparcia przyjaciół. Uświadomicie sobie jak ważne są proste wartości: miłość, rodzina, własny dom. Zapragniecie poznać Taryn, ponieważ tak silnych i empatycznych bohaterek, które w dodatku nie są głupiutkimi laluniami pławiącymi się w luksusie mamy w romansach jak na lekarstwo... To spójna, romantyczna i uzależniająca historia, którą pokochacie.
Polecam z czystym sumieniem.
Książka jest niebanalnym romansem, więc idealnie trafi w gusta kobiet, które lubią ciekawe rozwiązania. To idealna lektura dla fanek romansów, ploteczek z wielkiego świata - ku przestrodze, opowieści o miłości i prostych życiowych wartościach. Jeśli czytałyście i polubiłyście serię "Piekło Gabriela" (którą nawiasem mówiąc również wydaje Akurat) to gwarantuję - będziecie zachwycone.
Ocena
5+/6
Za cudowne chwile z książką dziękuję Bussines&Culture oraz wydawnictwu Akurat
Widzę, że pochłonęłaś w mig ''Miłość bez scenariusza'' :) Mnie też ta książka zauroczyła bez reszty (jeszcze dziś chyba pojawi się moja recenzja tej książki). Masz racje, że troszkę przypomina cykl ,,Piekło Gabriela'', który nawiasem mówiąc również jest świetny.Z kolei ja myślę, że porównanie tej książki do współczesnego kopciuszka nie jest błędem, bo przecież współczesny kopciuszek wcale nie musi być biedną półsierotą :) Ja patrzyłam raczej pod tym względem, że podobnie jak w bajce mamy tutaj zderzenie dwóch różnych światów: w błysku fleszy i spokojną stabilizację. Niemniej jednak najważniejsze, że książka nam się podobała i teraz pozostaje nam jedynie czekać z niecierpliwością na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, a główna bohaterka wręcz mnie zauroczyła. Autorka urzekła mnie kreacją Taryn jako "równej babki", którą chciałabym poznać. Wszystkie jej wybory, działania, rady były przemyślane, mądre i asertywne. Nawet niewielka doza niezdecydowania mi nie przeszkadzała, wszak każdy z nas ma kłopoty z radzeniem sobie z emocjami. Nawet ostatnia akcja (ta z listem w hotelu) była rozpisana tak, że nie miałam Taryn za złe tego, co zrobiła. Jestem zachwycona i cieszę się, że nie odwlekałam lektury. Zresztą, dzięki Tobie :) Dzięki!
UsuńTen moment z listem w hotelu był koszmarny. Niemal sama na własnej skórze odczułam zadany Taryn ból.Okropne doznania.
UsuńCieszę się, że szybko zabrałaś się za tę książkę i co najważniejsze- nie żałujesz. Od razu ci mówiłam, że to świetna powieść :))
Nie pozostaje mi nic innego, jak zaufać Ci w kwestii takiej literatury ;) Chociaż wtedy lista nie miałaby końca ;)
UsuńChwalisz i przyznam, że mój opór względem tej książki powoli topnieje, ale jednak nie jestem do końca przekonana. Czytałam podobną (chyba) historię opisaną w książce "Ostatnia spowiedź" Niny Reichter i obawiam się, że "Miłość bez scenariusza" niczym mnie nie zaskoczy. Domyślam się, że komplikacje będą wynikały z tabunu zazdrosnych fanek, z jakichś intryg współpracowników aktora, zaleceń jego agenta, żeby nie wiązał się ze zwykłą kobietą itd. Może się mylę, ale teraz wydaje mi się, że mniej więcej wiem, w jakim kierunku potoczy się ta opowieść. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzęściowo masz rację ;) Nie czytałam jeszcze "Ostatniej spowiedzi" ale swoimi słowami mnie do tego skłaniasz. Tutaj problemy ze sławą dotykają starszych bohaterów, którzy mają jasno wytyczone cele życiowe. Wiedzą czego chcą i dążą do tego konsekwentnie. Dzięki temu powieść jest obrazem losów dojrzałych bohaterów. Nie znajdziesz w powieści ckliwych momentów, naciąganych romantycznych zabiegów, nachalnych scen erotycznych - jednym słowem nic, co od takich powieści odpycha. To dojrzała, ciekawa i pełna historia, choć dotyka znanych już schematów. Być może nic Cię nie zaskoczy, ale na pewno miło spędzisz przy niej czas ;) Mimo wszystko, polecam!
UsuńDojrzałość bohaterów może mnie przekonać, bo w wydaniu nastolatków jakoś średnio to wyszło i "Ostatnia spowiedź" nie uzyskała mojej aprobaty. Mimo wszystko może akurat ta powieść mnie pozytywnie zaskoczy :)
UsuńSama nie wiem. Mam wrażenie, że to kolejna historia jakich już wiele jest wokół. Ale z drugiej strony, te stwierdzenie kompletnie się kłóci z Twoją rekomendacją:)
OdpowiedzUsuńPowieść przedstawia problem, o jakim pewnie juz czytałaś: kulisy sławy, jednak w sposób dojrzały i bardzo wciągający. Myślę, że się nie zawiedziesz, to książka dla starszych czytelniczek, dla których YA to za mało ;)
UsuńSą takie książki, które przerażają swoimi gabarytami, a po przeczytaniu żal nam, że nie była jeszcze grubsza;D Taryn mi się podoba, bo jak każdy nie znoszę "sierot". Po przeczytaniu książki zajrzę tu jeszcze raz, może nawiedzą mnie jakieś jeszcze wnioski. Tak czy owak - przeczytam na pewno i już się cieszę na ten moment :)
OdpowiedzUsuńBeti czytaj szybciutko, nie zawiedziesz się. Pokochałam tę historię całym sercem i żałuję, że nie rzuciłam się na nią od razu po odebraniu przesyłki ;)
UsuńTak, okładka rzeczywiście nie jest za specjalna i mnie osobiście raczej odstraza niż przyciąga, ale co z tego skoro wiadomo, że w środku kryje się prawdziwa perełka ;) Tak jak napisała koleżanka wyżej, bardzo podobna jest "Ostatnia spowiedź" Niny Reichter. Jest to w prawdzie typowa młodzieżówka, ale także traktuje o życiu w blasku fleszy i przeszkodach jakie showbiznes stawia na drodze do szczęścia bohaterów. Muszę przynać, że "Miłość bez scenariusza" bardzo mi ją przypomina. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Zdążyłam się zorientować, że "Ostatnia spowiedź" dotyka podobnego tematu. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale mam na półce, czeka ;)
Usuń"MIłość bez scenariusza" na pewno będzie dojrzalszą lekturą, opowiada o starszych bohaterach i nie odstrasza naiwnością. Bardzo Ci polecam ;)
Cieszę się, że o niej piszesz, bo myślałam, aby ją przeczytać. Teraz jestem pewna, że mi się spodoba :) Jak dorwę i przeczytam, to dam znać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona. A pewne psychologiczne aspekty będziesz mogła zaobserwować ;)
UsuńCieszę się z charakteru bohaterki. Książka wydaję się idealna na wakacje :)
OdpowiedzUsuńNa wakacje i na każdy inny czas, to opowieść o dojrzałych bohaterach. Taka współczesna bajka o księciu i wojowniczej księżniczce ;)
UsuńTrzeba przeczytać:)
UsuńHmm czyli nie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńChyba nie :) Może za kilka lat? ;)
Usuńwow! Co za wysoka ocena - i recenzja aż namawia do przeczytania książki! Sięgnę, jak tylko nadarzy się taka okazja!
OdpowiedzUsuńTa książka w pełni zasługuje na 5+, byłaby nawet szóstka gdyby nie oładka ;)
UsuńMam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńNatalio, jestem pewna że Ci się spodoba ;)
UsuńJestem w trakcie lektury i póki co podoba mi się :) początkowo też miałam skojarzenia z Ostatnią spowiedzią, którą już czytałam, ale okazało się, że książki nie są do siebie wcale podobne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. ja jestem urzeczona ;)
Usuńinformuję, iż wczoraj zaczęłam ją czytać :)
OdpowiedzUsuńczekam na Twoje wrażenia. Na pewno znajdziesz jakieś wady, znając Ciebie ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale muszę przyznać, że brzmi ciekawie. Może kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, jeśli lubisz obyczajową literaturę w takim wydaniu.
UsuńJestem w trakcie jej lektury, póki co za mną około 250 stron i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTak będzie do końca ;) czekam na Twoje wrażenia.
UsuńChoć książka jest totalnie nie w moim guście, to twoja recenzja mnie do niej zachęciła. Jestem ciekawa przede wszystkim tej bohaterki - Taryn Michell. Lubię takie samowystarczalne babki. Nad książką jeszcze się zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńGust lubi się zmieniać, wszystko przed Tobą ;) Miej tę książkę na uwadze, daje do myślenia, zwłaszcza szalonym fankom celebrytów... Wszak aktor - też człowiek ;)
UsuńPo Twojej recenzji i Cyrysiu jestem pewna, że dobrze zrobiłam widząc ją gdzieś na LC i dodając do biblioteczki!
OdpowiedzUsuńZrobiłaś bardzo dobrze, spodoba Ci się. Wiesz do czego jest podobna? Do "Brudnego świata" - troszeczkę, ale lepiej się kończy. Polecam!
UsuńMiłość i showbiznes nie idzie dla mnie w parze. Dlatego chętne przeczytam i dowiem się jak na to spojrzała Tina Reber :)
OdpowiedzUsuńJak się chce, to jednak można. Choć bądź gotowa na to, że historia jest optymistyczna i czasem do bólu idealna, wszak to romans ;)
UsuńTylko około 700 stron?! O.O
OdpowiedzUsuńOjejku!
Znaczy tylko, że to naprawdę fajna lektura! :)
Naprawdę! Jak zobaczyłam przesyłkę, prawie dostałam zawału i już obliczałam ile nocy mi to zajmie ;) Tymczasem przeczytałam całość w 3 dni i byłam zrozpaczona, że to tak krótko trwało. Na szczęście będzie 2 tom ;)
UsuńTak czytam Twoją recenzję i komentarze innych czytelniczek, że chyba się skuszę na tą pozycję :) Dopisuję ją do mojej listy :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, polecam i gwarantuję, że się nie zawiedziesz.
UsuńCoś ostatnio chodzi za mną jakiś romans;) i tak czuję , że ten by mi się spodobał:) tylko ile czasu ja bym to czytała...;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Myślę, że szybko ;) Mnie też przerażała ilość stron, a potem było mi przykro, że to już koniec... Książkę bardzo wygodnie się czyta, jest leciutka i wciągająca ;)
UsuńPatrząc na okładkę i czytając opis zniechęciłam się... ale po Twojej recenzji (i recenzji Cyrysi) uznałam, że skoro dwie jedne z moich ulubionych blogerek tak wychwalają tę książkę, zbrodnią byłoby nieprzeczytanie tej pozycji:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że należę do grona Twoich ulubionych blogerek :) Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym komentarzem ;)
UsuńA książkę polecam, jest świetna, dopracowana i naprawdę trudno się do czegoś przyczepić ;)
Taka wysoka ocena, że aż żal odmówić !
OdpowiedzUsuńZatem nie odmawiaj, czytaj ;) Choć to troszkę nie Twoje klimaty. Chociaż widziałam, że czytałaś Sparksa, więc obyczajówki nie są Ci obce ;)
UsuńKolejna pozytywna opinia - nie ma innego wyjścia, muszę się za nią rozejrzeć. Choc muszę przyznać, że do tej pory nie miałam pojęcia, że ma ona ponad 600 stron! Aczkolwiek wierzę na słowo, że można przez nie w mig przebrnąć :) Cała fabuła niezmiernie mnie ciekawi, a i wątek miłosny zapowiada się co najmniej interesujaco, więc... Bardzo chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Sherry, będziesz zadowolona ;) Już troszkę wiem co lubisz i bardzo polecam Ci tę lekturę. Niech Cię nie zraża ilość stron, nie odczujesz tego nawet ;)
UsuńCzasami są takie książki opasłe, które pochłania się szybko :) Miałam tak chociażby w przypadku ,,Złodziejki książek" :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, bo "Złodziejkę" mam na liście, ale kiedy się za nią zabiorę - nie mam pojęcia ;)
UsuńŁał, chyba muszę dopisać kolejną książkę do przeczytania :P Tak naprawdę to przekonałaś mnie już w pierwszym akapicie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;) Naprawdę warto przeczytać.
UsuńA ja się na nią nie skusiłam, widzę, że to duży błąd :((, ale to dlatego, że na półkach dużo książek o przeczytanie się "prosi" :)))), a czas niestety nie jest z gumy.
OdpowiedzUsuńTeż się wahałam, ale jednak wzięłam. Słyszałam, że to książka dla wielbicielek "Piekła Gabriela", a dla mnie nie było lepszej rekomendacji ;)
UsuńMoże uda mi się ją gdzieś upchnąć na stosie wakacyjnych lektur.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Raczej nie da się jej upchnąć, jest za gruba ;) ale polecam gorąco ;)
UsuńW sumie książka może być ciekawa i dobrze że ma tyle stron :)
OdpowiedzUsuńLubisz takie opasłe tomiska? ;)
UsuńNie będę ukrywać, że na razie plany mam trochę inne, ale Twoja recenzja jest tak przekonująca, że zapiszę sobie ten tytuł na później :)
OdpowiedzUsuńTwoje plany uwględniają trochę romansu, więc polecam ;)
UsuńKusisz! :)
UsuńTo książka od której nie mogłam się oderwać i pomimo swojego gabarytu przeczytałam ją prawie jednym tchem. Czekam z niecierpliwością na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńJa też ;) Tak jak napisałam w receznji, po raz pierwszy zupełnie nie odczułam tej wielkiej ilości stron ;)
Usuń