Dziewczyna na miesiąc – Audrey Carlan. Panna lekkich obyczajów



Cykl Dziewczyna na miesiąc Audrey Carlan bije za granicą rekordy popularności. Wiecie, że niby taki odkrywczy, namiętny, odważny i spektakularny. Pozwolicie, że się z tym nie zgodzę 😉 Lektura pierwszego tomu zajęła mi kilka godzin, podczas których nie tylko wielokrotnie skręcałam się ze śmiechu tudzież zażenowania, ale też z niedowierzaniem przewracałam oczami, zagryzałam wargi i uciszałam wewnętrzną boginię krzyczącą: rzuć to w cholerę!


Co w fabule piszczy?


Mia Saunders nie ma lekko – jej ojciec podpadł mafijnym bossom i walczy o życie w szpitalu. Dotkliwy łomot, jaki tatuś raczył otrzymać to tylko preludium nadchodzących kłopotów, z którymi będzie się musiał zmierzyć, jeśli nie odda łobuzom miliona dolarów. Mia postanawia ratować sytuację i zdobyć pieniądze. Milion dolarów, rozumiecie? Jaki jest najłatwiejszy sposób na zdobycie takiej kasy? Kradzież, wymuszanie lub... prostytucja opakowana w lepiej brzmiące określenie "dziewczyna do towarzystwa". Panna Saunders, dotąd zarabiająca na życie jako początkująca aktoreczka, zatrudnia się u swojej cioci, wynajmującej piękne dziewczyny bogatym klientom w różnych celach.

I tak nasza bohaterka staje się ekskluzywną dziewczyną do towarzystwa i każdy miesiąc spędza z innym klientem, oczywiście za stosownie wysoką cenę. Teoretycznie ma tylko im towarzyszyć, w praktyce – spędza z nimi upojne noce, a że jest wyjątkowo kochliwa, nie ma z tym większego problemu. W styczniu wpada w ramiona Wesa – scenarzysty i reżysera, w lutym staje się muzą francuskiego artysty o wdzięcznym imieniu Alec, a w marcu ratuje z opresji parę... gejów. Co z tego wyniknie? Przeczytajcie.

Trochę miłości, garść namiętności


Paradoksalnie nieźle się bawiłam czytając o perypetiach Mii Saunders*. Dziewczyna luźno podchodząca do związków i nad wyraz kochliwa okazała się tak oderwana od rzeczywistości, że świat zewnętrzny całkowicie przestał dla mnie istnieć. Naiwność i lekkomyślność bohaterki sprawiała, że z niedowierzaniem kręciłam głową, a moja wewnętrzna bogini wreszcie mogła poluzować koronę 😉

Z postępowania postaci bije ogromna niespójność – z jednej strony pragnie miłości i nie chce zakochiwać się w swoich klientach, ale z drugiej strony nie może powstrzymać "natury" i mięknie w ramionach każdego z panów do towarzystwa. Silne ramiona, elektryzujące oczy i namiętne uściski odbierają jej zdolność logicznego myślenia. Można odnieść wrażenie, że to nie aktorstwo jest przeznaczeniem Mii, ale niczym nieskrępowany seks: zawsze, wszędzie i z każdym przystojniakiem, z odpowiednio grubym... portfelem. Zatem jeśli chcecie się nad kimś emocjonalnie popastwić, Mia będzie idealna. Jako postać bez kręgosłupa moralnego, łaknącą zainteresowania mężczyzn i niewiarygodnie naiwna jest idealnym materiałem do analizy. 

Audrey Carlan nie popisała się przy wymyślaniu powodów, dla jakich Mia musiałaby "odpracowywać" nie swój dług. Niejasne okazały się zasady spłaty, ani powody zadłużenia, nie wiadomo również dlaczego dziewczyna postanowiła ratować ojca, którego nie darzyła specjalną miłością i szacunkiem. Znikąd pojawia się także ciotka dziewczyny (wypisz wymaluj rasowa burdelmama), której opieka zaczyna i kończy się na wyciąganiu z dziewczyny jak największej ilości pieniędzy. Jednak jest w tej książce coś, co sprawia, że chce się czytać dalej i możecie być pewni, że zapewnie sobie tę masochistyczną przyjemność. Wciąż wierzę, że autorka zaskoczy mnie i pójdzie w nieoczekiwanym kierunku. Pomijając nudnawy wątek lutowy, gdy klientem Mii jest Francuzik-artysta możecie liczyć na rasowy, choć dość płytki erotyk z niezbyt rozbudowaną warstwą fabularną, ale za to niepozbawiony rozbuchanej namiętności, romantycznych chwil i pseudoanaliz psychologicznych. 

Cykl składa się z trzech tomów, o kolejnych napiszę już wkrótce. Całość z pewnością spodoba się wielbicielkom Pięćdziesięciu twarzy Greya i jemu podobnych "klasycznych" erotyków oraz wszystkim tym czytelniczkom, które lubią relaksujące, niewymagające pozycje. Lampka wina będzie również wskazana (albo nawet dwie)**.




Szczegóły
Tytuł: Dziewczyna na miesiąc. Styczeń - luty - marzec
Autor: Audrey Carlan
Cykl: Calendar Girl
Przekład: Emilia Skowrońska
Wydawnictwo: Edipresse Polska 2017
Gatunek: erotyk


* pomijając jeden fragment, gdy o mało nie umarłam z nudów i uznałam tę książkę za jedną z najgorszych lektur roku.
** książka podobnie jak wino, tylko dla pełnoletnich



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)